W tekście Konrada Rękasa, który przedrukowuję poniżej znajdujemy jego komentarz do tego amoku wywołanego przez „przemysł marketingu politycznego” – oraz znakomity wykład o tym, na czym polega polski interes narodowy w odniesieniu do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Aby myśleć o interesach – trzeba wyłączyć emocjonalne postrzeganie świata, na którym żerują propagandowi manipulatorzy, obudzić się z tego transu, tej hipnozy, w którą nas wprowadzili obrazkami zapłakanych dzieci i owiniętych bandażami staruszek pomalowanych czerwoną farbą. Manipulatorzy mają łatwą pracę z Polakami, bo propaganda proukraińska trafia na budowane latami (przez specjalistów z Waszyngtonu i pożytecznych idiotów) podłoże rusofobii. Oddaję głos red Rękasowi
Pro-ukraiński obłęd w Polsce jest kolejnym objawem histeryczności i niedojrzałości opętanych.
Od strony mediów, zwłaszcza społecznościowych – sytuacja przypomina niezwykle pierwsze tygodnie COVIDa. Ta histeryczna jednomyślność w sieci. Te lincze za sam brak entuzjazmu i najmniejszą choćby wątpliwość.
Agresja, w której znak maski i szprycy – zastąpiła Bogu ducha winna flaga sąsiedniego kraju. Kraju zasługującego na (s)pokój. Podobnie jak i polski internet. Uspokójcie się więc, sieciowi aktywiści. Przecież co bystrzejsi z was będą się tych dzisiejszych wyskoków strasznie wstydzić… (Światowid: Oj, nie będą, nie będą – oni budują szacunek otoczenia do siebie właśnie na tych teatralnych gestach i słowach …)
Bądźmy poważni
Oczywiście, jednymi kieruje instynkt stadny, drugimi źle ukierunkowany sentymentalizm. Inni wreszcie w tak histeryczny sposób objawiają strach. Skądinąd zresztą ta ostatnia emocja jest zupełnie zrozumiała – choć już sama reakcja musi budzić wzruszenie ramion.
A co bowiem, jeśli sam Władymir Władymirowycz Putin scrolluje sobie polskiego FB i mruczy: – No da… U Kowalaskowo toze ukraińskij fłag… Choroszo, pojedziet w Sybir! 10 let w łagierie…!
Tak, że wiecie, lepiej ostrożnie… Że co, że nie wolno tak żartować? Ha, problem w tym, że kiedy o sytuacji na Ukrainie mówi się poważnie – to banda przerośniętych dzieci (mentalnych) i spazmujących bab (obu płci) upiera się, że „to nie może być na poważnie!”. Hellou, 27 rok jako dziennikarz i publicysta tłumaczę, że księżyc nie jest z sera i jak wygląda polityka realna – więc i teraz piszę na poważnie. Czy to się komuś podoba, czy nie.
Na poważnie zatem. Przede wszystkim właśnie każdy kto zna i rozumie politykę Putina musi rozumieć, że skoro uderzył – to musiał być do tego zmuszony. Zapewne Rosjanie wiedzieli o szykowanym ataku na siebie. Jasne, propagandowo lepiej wyszłoby poczekać i wyjść na ofiarę. Ale militarnie liczy się kto pierwszy uziemi OPK i lotnictwo przeciwnika – więc tak zrobili. Zwłaszcza, że przecież samo uznanie republik ludowych już zostało ochrzczone „inwazją” (Światowid: W agresywne plany Ukrainy (poza atakiem na ŁRL i DRL) nie wierzę, ale dla USA samo istnienie Rosji nie rządzonej przez marionetki Waszyngtonu i etniczną mafię familiopodobną to już „inwazja” i powód do organizowania proxy-war – jak w Czeczenii, Gruzji i teraz na Ukrainie).
Ukraina nie powstrzymała swoich działań przeciw Donbasowi, bredziła o pozyskaniu broni jądrowej (zapewne brudnej)(Światowid: mają reaktory pozwalające na produkcję plutonu do bomb „czystych”, więc dawanie im czasu na produkcję plutonu to szaleństwo – szczególnie w sytuacji, gdy Waszyngton po cichu transferuje technologie militarne do Kijowa …), a jednocześnie przekaz Zachodu do Rosjan był jasny „Nie brońcie się, bo powiemy, że to wyście zaczęli!”. No więc skoro bez ataku czy z atakiem Rosja była traktowana tak samo, a zagrożenie jej własnego terytorium rosło – to czemu niby miała nie atakować? Putin wykonujący uderzenie uprzedzające na Ukrainę – jest niczym Stalin, który by zaatakował Hitlera jako pierwszy, być może skracając wojnę o parę lat i ratując miliony ludzkich istnień na całym świecie.
Egoistyczny interes Polski i Polaków
Elementarne: Putin zaatakował – bo mógł, a zapewne także musiał. I miał rację (Światowid: z punktu widzenia interesów Rosji oczywiście, a nie – polskojęzycznych lokajów Waszyngtonu, dla których istotą polskiego interesu jest szkodzenie Rosji bez oglądanie się na to, jakie długofalowe koszty dla Polski to szkodzenie będzie miało). Swojej sytuacji nie pogorszył, a może ją znacznie wzmocnić. Tym efektywniej, że robi to faktycznie chirurgicznymi środkami. Kiedy weźmie Kijów, Charków i Cherson, a Zachód jeszcze się nie skończy naradzać – będzie wręcz można mówić o zwycięstwie (Światowid: na tym etapie rozwoju sytuacji międzynarodowej jedyną opcją dla Rosji jest zbrojne zajęcie całej Ukrainy i 15 lat debanderyzacji, wszystko inne to klęska …). I żeby było jasne – jest to tylko kwestia rysu psychologicznego Putina. Po prostu, rosyjski prezydent nie jest skłonny do podejmowania daleko idących działań inaczej niż pod przymusem. Natomiast dla samej analizy ma to znaczenie poboczne, czysto militarne, a nie polityczne. Ważne są interesy, a nie kto zaczął strzelać. W tym przypadku i dla nas – liczą się tylko egoistyczne interesy Polski i Polaków. Zaatakował to zaatakował. Jego racja.
Interes Polaków w tym wszystkim jest zaś tylko taki, by Rosja podyktowała swoje warunki całej Ukrainie, nie wyłączając Małopolski Wschodniej i Wołynia. W przeciwnym razie będziemy mieli na granicy południo-wschodniej państewko już wyłącznie nazistowskie, a nie jak teraz oligarchiczno-nazistowskie.
Cóż, ale to już nie Putina, tylko nasze zmartwienie. Niestety, operacja sił rosyjskich z Korostenia na Żytomierz może wskazywać właśnie na chęć odcięcia zachodniej części kraju. Wówczas realny scenariusz dla Ukrainy – to podział, od wschodu: Niepodległy Donbas – skonfederowany Wschód i Południe – oligarchiczne, zneutralizowane Centrum – nazistowski Zachód.
Mur z g…a
Niezależnie jednak od wyniku – pro-ukraiński obłęd w Polsce jest kolejnym objawem historyczności i niedojrzałości opętanych. Podobnie zresztą, jak próby jego nieudolnej racjonalizacji. Osoby powtarzające na jednym oddechu „Ja tam Kijowa nie popieram, ale istnienie niepodległej Ukrainy jest korzystne dla Polski!” – w istocie wypowiadają zdanie „Między swoją posesją a działką sąsiada dobrze mieć mur z g…a” [ukłon].
Na czym polega korzyść dla Polski z sąsiadowania z murem z g…a w postaci obecnej oligarchiczno-nazistowskiej Ukrainy? Przecież to pogląd wyprany z sensu i treści. Co gorsza zaś – przecież gdy Bóg chce kogoś pokarać, to mu życzenia spełnia. Może się niestety stać, że za chwilę będziemy mieli na granicy taki właśnie mur, z flagą z g…a i krwi: Nazistowski Banderowski Reich Zachodniej Ukrainy (Światowid: a jeśli USA wygra z Rosją na Ukrainie – bo nie oszukujmy się, to Waszyngton walczy z Rosją, a Ukraińcy są tylko wystawionymi na strzał frajerami (jak Polacy w 1830, 1863 i 1939) – to mamy Reich Całej Ukrainy z bronią atomową i rozwaloną Rosję zredukowaną do państwa III-go świata, jak za Jelcyna). I co, jego istnieniem też się będziemy zobowiązani zachwycać? Dlatego lepiej już, by Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej doszły do Bugu – a wtedy zresztą Ukraina i tak przecież będzie, bo nikt (a już najmniej Putin i Rosjanie) jej likwidować nie chce. Tyle tylko, że przynajmniej zostanie zdenazyfikowana, co jest też, a może i głównie w polskim interesie.
Wojna atlantycko-eurazjatycka a sprawa Polski
Brak nazistowskiego, atlantyckiego państewka w środku Europy Wschodniej jest też ważny z jednego jeszcze powodu. To, czego jesteśmy świadkami to nie (tylko) wojna rosyjsko-ukraińska, ale także starcie bloku chińsko-rosyjskiego z dominacją amerykańską nad Europą, w tym i nad Polską.
Zwycięstwo rosyjskie (czyli ukraińskie, prawdziwej Ukrainy) od strony czysto pragmatycznej usunie potencjalną zawadę dla Pasa i Drogi, czyli wielkiego gospodarczego mostu eurazjatyckiego. Od strony geopolitycznej zaś brak skutecznej reakcji anglosaskiej już dziś oznacza ostateczny koniec systemu jednobiegunowego i zmierzch amerykańskiej hegemonii w jego ramach. Wzięcie Kijowa czy dalsza neutralizacja Ukrainy w drodze negocjacji dwustronnych byłyby świtem nowego, wielobiegunowego świata.
A to, mimo indukowanego Polakom zaślepienia, mimo infantylizmu, w którym taplany jest nasz naród – stanowi jedyną szansę przełamania naszego peryferyjnego statusu, wyrwania się z pułapki średniego (i wygaszanego) wzrostu i otwarcia na szansę, tylko szansę, ale jednak szansę uzyskania geopolitycznej i geoekonomicznej dojrzałości.
Dlatego bez dziecinnych flag na awatarach i przede wszystkim licząc na szybki pokój na Wschodzie – w polskim interesie liczmy na zwycięstwo rosyjskie, wyzwolenie Ukrainy, most eurazjatycki i nowe możliwości dla Polski.
Konrad Rękas – chart
https://chart.neon24.***/post/167000,ukraina-artykul-dla-doroslych
no, ale dlaczego ta Rosja znów przegrywa, i czy ona kiedykolwiek coś wygrała? I dlaczego ten Putin gdzieś się schował?
PolubieniePolubienie
Wygląda raczej, że Putin zostanie wykopany/zakopany na dniach, a Rosja będzie przez dekady poniżej nędzy. To o to chodziło temu wielkiemu strategowi?
PolubieniePolubienie
Niewątpliwie dojdzie do jakiejś walki o władzę w Rosji między Putinem a różnymi zdrajcami Rosji, ale wynik ich spisków nie jest przesądzony. Może dojść do umocnienia władzy Putina i eliminacji wszystkich niepewnych frakcji. Wtedy przed Rosją jest nowa epoka „breżniewowska” („twardy autorytaryzm”, nie udający demokracji ani pozorów wolności słowa), nie – „Stalinowska” (Putin nie wprowadzi takiego terroru jak Stalin). Jeśli Putina zabiją, to dojdzie do rozpadu Federacji Rosyjskiej i ziszczenia się koncepcji Brzezińskiego z „Global Chessboard” – likwidacji całego imperium rosyjskiego „po szwach narodowościowych, a na całym tym terytorium zapanują porządki znane z czasów Jelcyna, czyli rządy mafii kontrolowanej przez Zachód (USA). Śmierć Putina i zwycięstwo Ukrainy oznacza umocnienie ideologii banderowskiej na Ukrainie i kłopoty dla Polski, których praktycznie nikt w Polsce nie chce przyjąć do wiadomości. Problemy zaczynające się od tego, że banderowcy uważają terytorium Polski na wschód i południe od rzeki San za rdzenne ziemie ukraińskie … a kończące się na tym, że oni uznają rzezie w stylu wołyńskim za słuszną metodę rozwiązywania międzyetnicznych sporów o terytoria. Dlatego ani śmierć Putina ani zwycięstwo Ukrainy nie są dla narodu polskiego pożądanymi rozwojami zaistniałej sytuacji.
PolubieniePolubienie
Twierdzi Pan , że Świat dwubiegunowy to dla Polski szansa. Więc prosił bym o odpowiedź na pytanie;
Co jeśli ten Świat dwubiegunowy zmieni się w nieodwracalną hegemonię Chin?
W jakiej sytuacji się znajdziemy jako mieszkańcy małej Europy?
________________
Ja osobiście jakoś tak wolę białych Amerykanów jako rozdających karty , podejrzewam ,że Chińczycy mogli by dość szybko przestać być mili i znając ich kulturę mogli by zechcieć przerobić nas na pokarm dla rybek. Jakoś tak ze skośnookimi nam chyba nie po drodze?
________________
PolubieniePolubienie
Tak o to chodziło. I bardzo dobrze.
PolubieniePolubienie
” I żeby było jasne – jest to tylko kwestia rysu psychologicznego Putina. Po prostu, rosyjski prezydent nie jest skłonny do podejmowania daleko idących działań inaczej niż pod przymusem. ” – oj, byłbym bardzo ostrożny z takimi stwierdzeniami, rozgrywka trwa.
PolubieniePolubienie