Wymiana populacji Polski trwa: wizy PiS, imigracja zarobkowa, „Zielona Granica” Agnieszki Holland [tekst uzupełniony]

Ten wpis (dopisek 2023.09.23) przestał być lakoniczny, rozbudowałem go do "zwykłych" rozmiarów. Chciałbym jednak przed lekturą uczulić czytelnika na to, że sprawy imigracyjne to sprawy RASOWE i ETNICZNE. Religia i kultura, czy tam "cywilizacja" są tu jedynie ZASŁONĄ DYMNĄ, odwracaniem uwagi frajerów od istoty problemu. Nie ma znaczenia, czy NASZE ZIEMIE kolonizuje horda muzułmanów, buddystów czy szintoistów. Nie ma znaczenia, czy wyrośli oni w "cywilizacji" turańskiej czy bizantyjskiej. Rozstrzygające jest to, że niosą oni na nasze ziemie obcą krew, obce geny, które na zawsze będą ich odróżniały od tubylców - i na zawsze będą z nich czyniły siłę opozycyjną wobec tubylców. Nawet, gdy tubylcy staną się mniejszością na ziemiach własnych przodków najeźdźcy pozostaną odrębną grupą o odrębnej zbiorowej tożsamości, wypisanej kolorem skóry. Tak jest wszędzie, gdzie różne rasy są zmuszane do życia w jednym organizmie państwowym. Przy czym w "wolnym świecie" made in USA, w którym mamy nieszczęście żyć, solidaryzm rasowy tubylców jest brutalnie tłumiony przy użyciu mediów, systemu edukacyjnego i systemu prawnego. Skutki - widzimy gołym okiem w całej "strefie wpływów" USA. No i obecny okupant ziem narodu polskiego - choć ma białą skórę, jest nam, Polakom, równie obcy rasowo jak reszta ludów semickich. Tego, że my, jako goje, jesteśmy okupantowi obcy rasowo i zoologicznie dodawać chyba nie muszę.

Elity polityczne III RP – miernoty i karierowicze czy …?

"Zdrada" to nie jest termin dostatecznie precyzyjny. Nie jest wszak zdrajcą ktoś, kto jest w sposób niezachwiany i ciągły lojalny wobec swojego narodu, niezależnie w jakim innym narodzie przyszło mu działać.