Aleksandr Chałdiej: Skutki systemowego skorumpowania elit FR dla przebiegu Specjalnej Operacji Wojskowej na Ukrainie.

Żadna ze stron nie osiągnęła swoich celów, mimo że zainwestowała w ich realizację duże środki, dlatego pokój na Ukrainie nie wchodzi w rachubę. Pokój na Ukrainie to kwestia tego, jaka to będzie Ukraina. Odpowiedź na to pytanie jest wykuwana na polu bitwy i zabezpieczana na tyłach. Jeśli Rosja chce zmiażdżyć front, będzie musiała zmienić tył. I zmieniać radykalnie - półśrodki tylko zrujnują kraj, tak jak zrujnowały ZSRR. Pokój na Ukrainie jest niemożliwy do czasu militarnego zwycięstwa Rosji lub Zachodu. To właśnie to zwycięstwo zadecyduje o losie Ukrainy, a jeszcze bardziej o losie Rosji i Zachodu. Propaganda partii pokoju o "zmęczeniu" Rosji może poważnie opóźnić zwycięstwo i uczynić je znacznie droższym. Nie będą w stanie anulować tego zwycięstwa, ale w efekcie to oni, "partia zmęczonych", będą głównymi przegranymi. Tymczasem Rosja jest nimi zmęczona, a oni mają bardzo mało czasu, by to zrozumieć.

Andriej Morozow: Skutki konfliktu interesów „elit” FR z interesem narodu rosyjskiego dla przebiegu Specjalnej Operacji Wojskowej na Ukrainie.

I nie chcą bić Ukrainy, aż do zajęcia Kijowa. Bo oni doskonale rozumieją, że dalej [po pokonaniu Ukrainy] jest "żelazna kurtyna i [powrót Rosji do statusu z czasów] ZSRR. A oni nie chcą tam iść. Bo to już nie są młodzi członkowie Komsomołu, ale te same stare kadry partii komunistycznej, którym "młody Komsomoł", przebuwszy się w "Pieriestrojkę", pod czujnym okiem KGB, nadawał kopniaków w tyłki i które pozrzucał ze schodów Komitetów Obwodowych i Miejskich. I chcą mieć zupełnie inną starość. I chcą spróbować zapewnić jeszcze lepsze warunki swoim dzieciom, które mieszkają za granicą. Dlatego mamy cały ten nudny "proces stambulski" i całą resztę po tym, jak nie udało się błyskawicznie i względnie bezkrwawo wymienić Zelenskiego na Miedwiedczuka w ataku czołgowym na Kijów. Potrzebne są jakieś "układy".

„Białoruś na krawędzi” – z komentarzem tłumacza

Makiawelizm Putina wobec Białorusi może się skończyć katastrofą wizerunkową dla Rosji kreującej się na liderkę i przyjaciółkę narodów słowiańskich. Nie można być naraz ojcem chrzestnym mafii rosyjskojęzycznych oligarchów i przywódcą Słowiańszczyzny.