Kto i dlaczego zabił Jewgienija Prigożyna? „Putin”? Szojgu? Czy pucz Prigożyna był reżyserowanym przedstawieniem?

Skuteczność propagandystów i dezinformatorów w ogłupianiu odbiorców ich przekazu wynika z tego, że przekaz ten trafia na grunt, który sami tworzymy poprzez określone emocjonalne oceny danych postaci. Propagandyści stworzyli „Putinowi” i Szojgu wizerunki zbrodniarzy, szaleńców, złych, mściwych ludzi, psychopatów, sadystów i morderców, w związku z czym „przypięcie” komuś z tego duetu mordu na Prigożynie i kierownictwie „Wagnera” nie wywoła u większości ofiar propagandy sprzeciwów. Jakoś nikt nie zastanawia się nad tym, że oprócz bycia ludźmi skorumpowanymi i cynicznymi, a być może nawet zwyczajnie złymi, nie są ci panowie kretynami, którzy w imię „zemsty” wybierają sobie na porachunki taki moment, w którym „wymierzenie sprawiedliwości” będzie ich najdrożej kosztowało. Sam – przyznaję – przez chwilę wierzyłem w forsowaną w niektórych mediach tezę, że za zabójstwo odpowiada Szojgu. Po namyśle odrzucam tą teorię – i oczywiście wykluczam sprawstwo „Putina”. Krótko: ani „Putin” ani Szojgu nie mieli w tym momencie interesu politycznego bądź ekonomicznego w mordowaniu Prigożyna, a wszelkie narracje na ten temat, powielane w internecie są nielogiczne. Dlaczego – o tym poniżej. Przy okazji – skoro już poruszam wątek śmierci Prigożyna i tego, kto za nią stoi, „rozpracowuję” kwestie „puczu”, którymi nie zająłem się „na gorąco” z powodu totalnego chaosu informacyjnego, którym wówczas przykryto istotę zdarzeń.

Dopisek 31.09.2023: ponieważ do śledztwa nie dopuszczono przedstawicieli producenta samolotu, oznacza to, że awaria samolotu jest wykluczona, a na wraku znajdują się ślady „czegoś”, czego władze FR zewnętrznym obserwatorom pokazywać NIE CHCĄ. Reszta uwag w tym wątku – na końcu tekstu. Także o tym, czy to „rodzina” „Putina”, czy Szojgu stoi za zamachem …

Spis teści:

  1. Katastrofa samolotu Prigożyna: fakty i agenturalny medialny szum.
  2. System władzy w Federacji Rosyjskiej a natura „buntu Prigożyna”
  3. Cele puczu
  4. Klęska puczu
  5. Dogrywka po puczu?
  6. Podsumowanie

Katastrofa samolotu Prigożyna: fakty i agenturalny medialny szum.

24 sierpnia 2023r., w rocznicę proklamowania „niepodległości” państwa ukraińskiego doszło do katastrofy lotniczej, w której zginęło kierownictwo korporacji najemników „Wagner”. Zginęli – założyciel i szef sztabu „Wagnera” Dimitrij Utkin (były członek SpecNaz GRU, pseudonim „Wagner”), „dyrektor generalny” firmy „Wagner” Jewgienij Prigożin (były członek kryminalnego podziemia Petersburga, biznesowo-korupcyjny partner W. Putina), szef aprowizacji i logistyki „Wagnera” Walerij Czekałow. Nastąpiło to po znaczących sukcesach militarno-politycznych formacji w Afryce, gdzie doszło do fali „dekolonizacji”. Szczególnie nieprzyjemny dla rozmaitych grup interesów był niedawny przewrót we francuskiej neokolonii – Nigrze, skąd francuski przemysł nuklearny pozyskiwał 20% rudy uranu (Nigier był drugim co do wielkości (20%) dostawcą po Kazachstanie (27%) i przed Uzbekistanem (19%)).

Źródło: https://www.lemonde.fr/en/les-decodeurs/article/2023/08/04/how-dependent-is-france-on-niger-s-uranium_6080772_8.html
Jak zawsze w przypadku znaczących wydarzeń o charakterze wskazującym na „operację specjalną” w FR, „przestrzeń medialna” i „infosfera” sieci społecznościowych została szczelnie wypełniona „wersjami”. Przy czym zwraca uwagę, że media oficjalne „zachodu” sprawę rozdmuchiwały, a media FR – wyciszały.
„Wersje”, które rozeszły się w „sieci” i mediach „zachodu”
KTO?
– (zadaniowanych trolli FR) lotnicy zemścili się za „swoich” (poległych podczas buntu 23.06.2023) albo „osobista zemsta członka rodziny jednego z poległych” – te wersje propagowały trolle w mediach społecznościowych
– (kijowskich „blogerów” i propagandoszek typu Podoljak czy Szarij) zemsta Putina za wstyd i poniżenie, związane z ucieczką z Moskwy do wałdajskiego bunkra w dniu puczu i żenującym brakiem reakcji w obronie jego władzy – tłumów tych 146% popierających prezydenta obywateli FR – ta narracja była uzupełniana stwierdzeniem, że „Łukaszenko gwarantował umowę – oto co warte są jego gwarancje; Putin dał słowo – oto co warte jest jego słowo”
– (Lew Wierszynin) dogrywka między Szojgu a Prigożynem za plecami Putina
– (Siergiej Pieriesliegin) operacja francusko-amerykańsko-brytyjska, zorientowana na wygranie w Afryce czasu dla opanowania sytuacji w Nigrze i Mali oraz zapobieżenia „rozlewaniu się” fali „dekolonizacji” po kontynencie afrykańskim
– (Sołowiow) operacja SBU
JAK?
– (ukraińska) samolot został zestrzelony z rakietowego systemu przeciwlotniczego (zwracam uwagę, że spadł z 8km, a na tej wysokości „ręczne” zestawy nie wchodzą w grę, co wyklucza grupę dywersyjną z jakimś „Stingerem” – tu potrzeba zestawu samobieżnego typu „Buk” czy S-300, czyli sprawcą jest Ministerstwo Obrony FR)
– (rosyjska, m. in. W. Kwaczkowa) samolot został zniszczony bombą z zapalnikiem wysokościowym, wniesioną nieświadomie lub świadomie na pokład.
Są i wersje typowo „spiskowe”:
– to operacja specjalna, w ramach której Prigożyn poległ na niby i będzie działał dalej po operacji plastycznej – albo idzie na emeryturę, a na pokładzie był jego sobowtór lub osoba o identycznym imieniu i nazwisku

W całym tym chaosie „wersji” motłoch ma się – jak zwykle – pogubić i kompletnie nie wiedzieć, co w ogóle zaszło i jakie są tego konsekwencje.

System władzy w Federacji Rosyjskiej a natura „buntu Prigożyna”

Na początek chciałbym się rozprawić z liczną grupą czytelników, przekonaną, że „globalna mafia żydowska / Chabad Lubawicz / Schnerson / Ber Lazar kontroluje wszystko i wszędzie, wszystko przebiega według jej scenariuszy, w tym pucz Prigożyna i jego finał w postaci eliminacji Prigożyna”. Drogie robaczki, pozwólcie że ściągnę Was z Waszych spiskowych obłoków, w których sobie bujacie, na „udeptaną ziemię” …
Niewątpliwie w systemie mafijnych rodzin rządzących Federacją Rosyjską występują „tarcia”, czego najlepszym dowodem jest sam „pucz Prigożyna”. Natura tych tarć, jak to między rodzinami mafijnymi, jest finansowa a nie ideologiczna. Dodatkowo czytelnik powinien zrozumieć wagę wypowiedzi Prigożyna z czasów „puczu” – „marsz sprawiedliwości” nie był wymierzony w „Putina”, czyli SYSTEM mafijnej władzy w Federacji Rosyjskiej. Prigożyn wystąpił przeciw mafijnemu klanowi Szojgu, który to klan, wykorzystując swoje wpływy na „grupę kontrolującą Putina” (lub wręcz swoją bezpośrednią kontrolę nad „Putinem”) spróbował ZŁAMAĆ międzyklanowe mafijne „umowy” / „prawo” (podejrzewam, że to coś w rodzaju zmowy kartelowej – podział stref wpływów i „gałęzi” działalności między „rodziny”) i przejąć cudzą formację wojskową oraz jej zdobycze w Afryce. Bunt „rodziny” Prigożyna pokazał klanowi Szojgu, że siła jego „wieży”, jaką jest rozgrabiona przez ten klan do cna i zdemoralizowana do szpiku kości takim „zarządzaniem” oraz „dowodzeniem” armia FR, jest iluzoryczna, że wojsko nie podporządkuje się „dowódcom” w rozgrywkach międzyklanowych. Warto zwrócić uwagę na bierność FSB. W jednej z wypowiedzi Igor Girkin (Striełkow) [tej, czas: 15:42-17:40] ujawnił, że także policja i „Rosgwardia” Zołotowa zostały wysłane na ulice Moskwy z rozkazami NIEWCHODZENIA W STARCIA ZBROJNE z „Wagnerem”. Wprowadzono ich do Moskwy wyłącznie z rozkazami podtrzymania porządku publicznego – zapobieżenia zgromadzeniom masowym, zamieszkom i grabieży. W konflikcie między dwoma klanami pozostałe „rodziny” „umyły ręce”. SYSTEM okazał się nieodporny na użycie przez jeden klan przeciw drugiemu prywatnej formacji militarnej (zwracam uwagę na to, że taka bierność armii i pozostałych struktur nie obejmuje dowolnych formacji zbrojnych, pułk „Azov” miałby małe szanse dojechania z Rostowa do Krasnoje i mostu na rz. Oka w Sierpuchowie, 200km od Moskwy). Oczywiście w moją tezę o „nieodporności systemu”, głoszoną „z zewnątrz” możecie nie wierzyć, ale ewakuacja „elit” biznesowo-politycznych mafijnego państwa z Moskwy – nawet do innych krajów – nie pozostawia wątpliwości, że osoby „z wewnątrz” systemu (w tym „Putin” i Miszustin, którzy umknęli z Kremla do wałdajskich bunkrów) nie wierzyły w jego stabilność.
Jeszcze tylko mała uwaga odnośnie „wersji” o „reżyserowanym” charakterze „puczu Prigożyna”, dzięki któremu „wielki szachista” miał rzekomo sprowokować do ujawnienia całą piątą kolumnę, oraz sprowokować armię ukraińską do samobójczych, nieprzygotowanych szturmów w nadziei na dobicie się sukcesów podczas trwania zamieszania w obozie rosyjskim (w rzeczywistości armię ukraińską zatrzymali kuratorzy z USA, którzy chcieli uniknąć efektu domina i rozsypania się całego putinowskiego systemu, który – jak widzimy – znalazł się w stanie agonalnym). Po pierwsze – w ramach tego „puczu” zostało zniszczone sporo cennego sprzętu – od śmigłowców szturmowych i śmigłowców specjalistycznych walki radioelektronicznej po latające centrum dowodzenia Ił-22M. Zginęli wyszkoleni specjaliści, których armii FR brakuje i bez mordowania ich w „inscenizacjach puczu”. Po drugie – w ramach reżyserowanego puczu nie bombarduje się w panice składów paliw na drodze kolumn jadących na Moskwę i nie bombarduje się dróg, po których jadą pojazdy cywilne (a cywilom też się oberwało). No i po trzecie – gdyby „pucz” był inscenizacją – w jakim celu jedna z kolumn „Wagnera” miałaby jechać z Woroneża do składu taktycznych głowic jądrowych w Borysoglebsku (Борисоглебск)? To wszystko – pomijając próbę schwytania Szojgu i Gierasimowa w Rostowie (oraz prawdopodobną próbę ich zabicia w ww. zestrzelonym Ił-22M).

Piszę to wszystko, by zamknąć sprawę bredni, że „puczu nie było”, że to wszystko było „ustawione”, że „Putin kontrolował sytuację”. Nie, nie było „ustawione”, nie kontrolował. Panika elit, ewakuacja rządu – to fakty. Zarządzona „z góry” bierność struktur siłowych Zołotowa i Patruszewa – to informacja niepotwierdzona, przekazana Igorowi Girkinowi (Striełkowowi) przez „kogoś” – wierzcie w nią lub nie, zdarzenia z Rostowa (gdzie Rosgwardia, FSB i policja pozostały bierne) dodają jej wiarygodności.

Cele puczu

Oczywiście o ile celem „rodziny” Szojgu było zlikwidowanie lub przejęcie „Wagnera” w celu przywłaszczenia sobie afrykańskich włości, o tyle celem „puczu” były nie tylko utrzymanie kontroli nad „Wagnerem” oraz afrykańskim „dorobkiem”. I nie tylko odsunięcie Szojgu i Gierasimowa (wraz z ich klanem). Jeśli ktoś pamięta jeszcze narracje Prigożyna z czasów poprzedzających pucz i z samego puczu, padły tam tezy, że wojna została rozpętana przez Szojgu w celu zdobycia laurów zwycięzcy, stopnia marszałka i przypięcia sobie kolejnej gwiazdy Bohatera FR (filmik, od 0:22). Prigożyn przed puczem udzielił kilku wywiadów (Интервью Евгения Пригожина (полная версия от 23.05.2023). Без комментариев, Пригожин Большое интервью 05 06 2023), z których jasno wynikało, że jego celem jest reorientacja polityki FR, zamknięcie wojny, zwalenie całej winy za rozpętanie wojny na Szojgu i jego otoczenie (z wyłączeniem „Putina”, jako gwaranta funkcjonowania mafijnego systemu FR). Narracje Prigożyna były mocno proukraińskie, łamały linię propagandy oficjalnej (w kwestiach denazyfikacji i demilitaryzacji, racjonalności wszelkich działań związanych z tą wojną). Prigożyn kokietował „zachód”, chciał zaprezentować się jako akceptowalny dla „zachodu” i … ludności Ukrainy „regent i następca tronu moskiewskiego”. Oferta Prigożyna dla przestępczych klanów Federacji Rosyjskiej polegała na zakończeniu wojny, której te „elity” nie chcą i na której tracą, na usunięciu „klanu”, który nadmiernie się wzmocnił (moim zdaniem – poprzez przejęcie kontroli nad „Putinem”) i podziale „aktywów” klanu Szojgu między pozostałe klany, przy zachowaniu „Putina” na stanowisku, jako demonstrowanej społeczeństwu fasady mafijnego systemu FR. Nie jest jasne, czy Prigożyn (pamiętamy – pisząc „Prigożyn” mam na myśli cały klan, ludzi za nim stojących w realnych strukturach władzy FR) nie planował późniejszej „odstawki” „Putina”. W każdym razie całe przedsięwzięcie Prigożyna miało sens wyłącznie jeśli wiązało się z zakończeniem wojny i zdobyciem w ten sposób poparcia „liberalnych” „rodzin” mafijnych oraz „zachodu”. Tylko w takim przypadku narracje prezentowane przez Prigożyna w jego powyższych wywiadach mają jakikolwiek sens.

Klęska puczu

Pucz nie powiódł się z kilku powodów. Kluczowa była ucieczka Szojgu z jego „atomową walizką nr 2” z Rostowa. Ta porażka najprawdopodobniej „ostudziła zapały” moskiewskiej siatki puczystów i „rodzin” niezdecydowanych, które w kluczowym momencie, zamiast aresztować „Putina” i Miszustina, pozwoliły im uciec z jądrową walizeczką nr 1 do wałdajskich bunkrów. Wbrew planom pozostawienia na miejscu „Putina”, jego zatrzymanie w początkowym etapie puczu było niezbędne – zarówno ze względu na atomową walizeczkę, jak i ze względu na zachowanie pozorów ciągłości władzy wobec otoczenia międzynarodowego (chodzi o to, że puczystom nie była na rękę delegitymizacja ośrodka rządzącego, bo przyznanie legitymacji nowego ośrodka przez „zachód” byłoby zbyt kosztowne politycznie [powrót do granic z 1991r., może denuklearyzacja, może – rozbicie państwa na bantustany] i ekonomicznie).

Mimo tych porażek pucz rozwijał się – i nie był pozbawiony szans na zwycięstwo. Prigożyn (samemu będąc częścią etnicznej mafii-oligarchii wysysającej krew z rosyjskiego narodu) mistrzowsko zrobił z siebie trybuna ludowego – rzecznika narodu w konflikcie z oligarchami. Naród nienawidzi „Putina”, którego 23 lata (nie)rządów doprowadziły masy do nędzy a państwo na krawędź upadku gospodarczego i administracyjnego – i to wszystko jeszcze bez wojny. Równie znienawidzony jest Szojgu wraz z jego kamarylą – zarówno za przebieg SWOjny, jak i za całokształt administrowania armią i flotą, kojarzony głównie ze złodziejstwem, nepotyzmem i bezprawiem. Oczywiście miłości narodu do „Putina” i koterii Szojgu nie powiększają masy inwalidów wracających z SWOjny ani góry plastikowych worków (obok gór papierków „zaginął bez wieści”, które zwalniają państwo od wypłaty zasiłków rodzinom poległych). Prigożyn wciąż mógł liczyć na przychylność mas. I … nagrodę pocieszenia w postaci ww. składu taktycznych głowic jądrowych w Borysoglebsku (Борисоглебск). Reżim „Putina” (czy też … Szojgu) stanął wobec alternatywy – pójść na konfrontację ze zdesperowanym i nie mającym niczego do stracenia Prigożynem (być może już wtedy zdradzonym przez mocodawców) i zaryzykować rewolucję społeczną oraz wojnę domową, albo – dogadać się. Resztę oficjalnej historii znamy. Prigożyn miał zniknąć z polityki wewnętrznej FR i zająć się Afryką, do której Szojgu wraz z jego mafią nie miał zostać wpuszczony. Takie rozwiązanie bardzo odpowiadało „rodzinie” Prigożyna, gdyż wojna na Ukrainie wiąże się ze zbyt wysokimi stratami personelu, który w innym miejscu (Afryce) można zaangażować w o wiele bardziej lukratywnych przedsięwzięciach. Na Ukrainie nie ma łupów, a wojuje się o wiele trudniej niż z „Murzynami” czy tam czwartoligowymi legionistami cudzoziemskimi.
Jeszcze jedna mała uwaga do roli Aleksandra Łukaszenki – skąd on w ogóle wziął się w tej „układance”? Sądzę, że jedynym wyjaśnieniem jest żądanie Prigożyna, by arbitrem w sporze był ktoś „spoza systemu” rodzin mafijnych. Dotychczas arbitrem w tym systemie był „Putin”. Jego arbitraż Prigożyn odrzucił, bo to stronniczość „Putina” – lub jego niezdolność do pohamowania żarłoczności klanu Szojgu – doprowadziła do konfliktu. Moja hipoteza w tej sprawie – „Putin” jako osoba (bądź trupa aktorska sobowtórów) i cały „pion władzy”, „mafijna rodzina”, został całkowicie podporządkowany klanowi Szojgu, co wprowadziło do „systemu” destabilizujące go „naprężenia” – Prigożyn domagał się od „Putina” „sprawiedliwości” całkowicie poważnie.

Dogrywka po puczu?

Z powyższego wynika, że konflikt klanów Szojgu i Prigożyna, który ma miejsce faktycznie i przejawił się w „gorącej wojnie”, nie został rozstrzygnięty, tylko zamrożony. Jego rozmrożenie było kwestią czasu, należy jednak pamiętać, że dla klanu Szojgu dobry moment na „rozmrożenie” nastąpiłby wtedy, gdy byłyby gotowe siły i zasoby, pozwalające przejąć afrykańskie włości bez ryzykowania ich utraty na rzecz „konsorcjum franko- anglosaskiego”, które dotychczas gospodarowało na terenach przejętych przez „Wagnera” dla „rodziny” Prigożyna. Z powodu trwającej SWOjny takich sił ani środków Szojgu nie miał i nie ma. Optymalną decyzją było więc pozwolić „Wagnerowi” pracować w Afryce – a nawet wspierać te działania. Tak by było, gdyby klika Szojgu była suwerenną rodziną mafijną. Głupie morderstwo kierownictwa „Wagnera” w niesprzyjającym momencie można więc wyjaśnić tylko w jeden sposób – niesuwerennoścą klanu Szojgu, jego podporządkowaniem właścicielom „konsorcjum franko- anglosaskiego”, czyli globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej.

Rozmaici idioci (plus cała ukrobanderowsko-„zachodnia”, w tym oczywiście i polińska machina propagandy) natychmiast obwinili o morderstwo Prigożyna „Putina”. Polskim głupcom, którzy masowo uwierzyli w tą „wersję” zwracam uwagę na taki „drobiazg” – „Putin” (niezależnie czy jest „oryginałem”, czy „sobowtórem”, „suwerenem” czy „marionetką” jednej z rodzin mafijnych) ma z mordowaniem w chwili obecnej Prigożyna taki sam kłopot, jak klan Szojgu. To zabójstwo sprawia, że cały afrykański projekt może się zawalić i dla FedRosyjskich klanów mafijnych nic nie zostanie z tortu, który przejmą najemnicy z „konsorcjum franko- anglosaskiego”. Pomijamy już to, że „Putin” sam utworzył „Wagnera” jako siły zbrojne, które mogą działać poza „konstytucyjnym porządkiem” Federacji Rosyjskiej, jako „prywatna armia cara”, w dowolnym miejscu globu – bez konsekwencji wizerunkowych dla „cara”, Federacji Rosyjskiej, bez kosztów społecznych i zagrożenia stabilności politycznej, które pojawiają się, gdy „nasi chłopcy” wracają do domu w plastikowych workach. Czyli także w jego przypadku jedynym wyjaśnieniem rozkazu zamordowania Prigożyna byłaby jego podległość globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej.

Oczywiście mord na Prigożynie jest również ciosem wizerunkowym dla „wojującego o reelekcję” „Putina”. „Putin” dał gwarancje bezpieczeństwa Prigożynowi, w przeciwnym razie Prigożyn siedziałby na Białorusi lub w Afryce. Czyli mord na Prigożynie to demonstracja wiarołomstwa lub – co gorsza – impotencji „Putina” na jego własnym podwórku. Przy czym od lat obserwujemy, że „Putin” wręcz obsesyjnie wywiązuje się ze wszystkich umów, które zawiera i przywiązuje do tego wielką wagę. Przynajmniej wokół takich „cnót” jest budowany jego wizerunek. Ze zrozumiałych względów: wiarygodność partnera handlowego ma krytyczne znaczenie dla jego zdolności zawierania kontraktów. A „Putin” pełni rolę handlowca w systemie klanów FR.

Jeśli więc klan „Szojgu” miałby mordować Prigożyna, to strzelałby sobie w danym momencie w stopę. Jednocześnie strzelałby w „twarz” (wizerunek) klanowi „Putina”, którego jest minimum sojusznikiem – a wiele wskazuje na to, że – właścicielem.

Podsumowanie

Przeprowadźmy podsumowującą analizę wielowariantową.
1. Jeśli klany Szojgu i „Putina” są podporządkowane „globalnej władzy” – wykonały rozkaz. Jeśli tak jest – projekty w Afryce zostaną „zwinięte”.
2. Jeśli klany Szojgu i „Putina” są niezależne od zarządu globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej, to
2.1 w tym momencie nie miały powodu rozprawiać się z „kurą znoszącą w Afryce złote jaja” (czyli projekty afrykańskie będą kontynuowane),
2.2 chyba, że ceną „zamrożenia” wojny na Ukrainie było oddanie „nabytków w Afryce”, a zabójstwo Prigożyna jest elementem transakcji – jako np. uzasadnienie przed społeczeństwem FR dla wycofania z Afryki. Czyli nie dowiemy się, czy jesteśmy w rzeczywistości 1. czy 2.2.
2.3 Jeśli „Kreml” jest suwerennym graczem i wykluczamy 2.2, to takim przypadku – w warunkach istniejącego międzynarodowego konfliktu interesów – najbardziej prawdopodobne jest, że zabójstwo Prigożyna to operacja specjalna „konsorcjum franko- anglosaskiego”. Być może wykonana rękoma agentury SBU – na to wskazywałaby data zamachu – choć zbieżność dat z „dniem niepodległości” tzw. „Ukrainy” może być czysto przypadkowa – np. po prostu tylko do tego lotu miał dostęp agent CIA/MI6/DGSE/SBU. Czyli projekty afrykańskie Kremla będą kontynuowane.

Pomijając powyższe i nieskończoną liczbę nie uwzględnionych powyżej szalonych teorii spiskowych – przypominam, że prawdopodobieństwo, że była to „zwykła” katastrofa lotnicza – choć bliskie zeru, jest jednak większe od zera.

Dopisek 31.09.2023: ponieważ do śledztwa nie dopuszczono przedstawicieli producenta samolotu, oznacza to, że awaria samolotu jest wykluczona, a na wraku znajdują się ślady „czegoś”, czego władze FR zewnętrznym obserwatorom pokazywać NIE CHCĄ. Teraz możemy się zastanowić nad tym, dlaczego władze FR miałyby ukrywać przed producentem szczegóły techniczne „naturalnej” katastrofy albo nawet i ZAMACHU wrażych służb? Stąd płynie wniosek, że „ktoś” jednak zdążył dopracować sprawy sukcesji (albo „zwinięcia biznesu”) w Afryce.

Ewidentnie popełniłem błąd w założeniu o nieprzygotowaniu rodziny Szojgu do „wrogiego przejęcia”. Podtrzymuję jednak tezę, że na wzmocnieniu Szojgu traci także rodzina firmująca „Putina” (przy założeniu, że pozostawała w jakimkolwiek stopniu suwerennym graczem, co w świetle ww. najnowszych informacji o „śledztwie” jest już wątpliwe), ponieważ „Wagner” był de facto jej mieczem niezależnym od Szojgu.

8 myśli w temacie “Kto i dlaczego zabił Jewgienija Prigożyna? „Putin”? Szojgu? Czy pucz Prigożyna był reżyserowanym przedstawieniem?

  1. Dałem polubienie, bo lubię i szanuję pańską publicystykę.

    Ale jakoś mnie Pan, Szanowny @Światowidzie, nie przekonał w zasadzie do niczego w tym artykule.
    Pański powyższy tekst, to – jakby to delikatnie powiedzieć? – „dym i lustra”; nic z niego nie wynika. Niczego nie tłumaczy, a co gorsza jakby Pan stracił – pisząc tekst – z oczu las, widząc pojedyncze i to wybrane (wygodne dla analizy) drzewa.

    A gdzie w tym wszystkim przeprowadzana stale i wytrwale przez herszta SbierBanku Hermana Grefa w Federacji Rosyjskiej Agenda szubrawca Klausa Schwaba pod nazwą „cyfrowy obóz koncentracyjny”? Gdzie jest forsowana przez ulubienicę Putina Nabiulinę i jej zastępczynie Skorobogatową w FR „waluta” CBDC (cyfrowa), gdzie w tym jest podbój Afryki przez ulubionego wirusologa/wakcynologa Putina – żyda Alexandra Gintsburga, który w tych samych dniach, gdy Prigożin „zdobywał dla Rosji” Afrykę, zajął się w tejże Afryce propagowaniem szczepionek mRNA produkowanych przez „Rosyjskie” Centrum Gamaleya?
    O tego wszechobecne kody QR w Rosji…

    Czy to wszystko można pominąć w takiej analizie, jaką Pan wykonał?
    Czy to jest bez znaczenia w kontekście domniemanej śmierci Prigożina?

    No i na koniec.
    A co z największym przyjacielem Putina, arcy parchem Berelem Lazarem, który w mojej intuicyjnej opinii jest obecnie najpotężniejszym parchem, następcą demona wcielonego rebe Schneersona?
    Też nieistotny?

    Jak Pana lubię, tak mi się wydaje, że w powyższym, to się Pan zakiwał, i to na obrzeżach boiska.

    Pozdrawiam serdecznie,

    Kmieć.

    Polubienie

    1. Ale jakoś mnie Pan, Szanowny @Światowidzie, nie przekonał w zasadzie do niczego w tym artykule.
      Pański powyższy tekst, to – jakby to delikatnie powiedzieć? – “dym i lustra”; nic z niego nie wynika. Niczego nie tłumaczy, a co gorsza jakby Pan stracił – pisząc tekst – z oczu las, widząc pojedyncze i to wybrane (wygodne dla analizy) drzewa.

      Z tekstu wynika, kto miał interes w zamordowaniu Prigożyna w danym momencie, a kto NIE MIAŁ. To reakcja na kolportowane brednie o sprawczej roli Putina i/lub Szojgu. Proszę porównać moje rozważania z dowolnym innym „rozpracowaniem” katastrofy i przemyśleć, gdzie ma Pan „dym i lustra”.

      Śmierć Prigożyna analizuję z perspektywy obszarów działalności, w których Prigożyn cokolwiek ważył, oraz grup, dla których jego usunięcie coś istotnie dla kogokolwiek zmieniało. Stąd i nie odniosłem się do wszystkich kwestii, które Pan porusza.

      Jeśli Pan wierzyłby Pan w „bucodyslogiczne” narracje, że „puczu nie było” doszedłby Pan „na skróty” do wniosku, że sprawcami są SBU lub wywiady „zachodnie”. Ja, nie wierząc – musiałem przejść pełny tok rozumowania przedstawiony w tekście. Czasem wiedza i zrozumienie sytuacji wydłużają drogę do konkluzji, ale te konkluzje są wtedy lepiej osadzone w faktach. Ubolewam, że mój trud „badawczy” postrzega Pan jako „zakiwanie się na obrzeżach biska”. Ja pisząc miałem wrażenie, że jednak jakoś fakty porządkuję i dochodzę do jakichś uzasadnionych nimi, nieortodoksyjnych w skali polskojęzycznego Internetu, wniosków.

      Polubienie

    2. NIE WSPOMINAJAC ,WYMIENIAJAC O „ARCYKAPLANACH ” ABRAHAMA ,IZZAKA ,AARONA I JAKUBA !? W KAZDEJ ZBRODNI ,WOJNIE CZY REWOLUCJI ?? TO TAK SAMO JAK GDYBY PISAC KSIAZKE PRZEZ ZEGLARZA KTORY PLYWAL PO OCEANACH KIKLKA LAT I ….ANI RAZU NIE WSPOMNIA O WODZIE !!:) KTORA NGO OTACZALA PRZEZ TE LATA RZEGLUGI :):):)

      Polubienie

  2. I jeszcze coś, o czym zapomniałem w powyższym wpisie.

    Czy Panu aby nie umknęł z pola widzenia, w kontekście zamachu na Prigożina, możliwy udział Srula Pekińskiego?
    Wszakże ony Srul od dawna, jeszcze wcześniej niż Moszek Kremlowski, zaczął budować sobie stosunki na Czarnym Lądzie..

    Kmieć.

    Polubienie

    1. Sądzę, że towarzysz Xi rozumie, że wyeliminowanie Prigożyna to otwarcie drogi do rekonkwisty Afryki przez siły „konsorcjum franko-anglosaskiego” kontrolowanego przez rasę odmienną od żółtej. Szczególnie biorąc pod uwagę to, że „konsorcjum” jest gotowe do użycia siły militarnej już teraz lub zaraz, a ChRL nie tylko nie jest, ale i na tym etapie za wszelką cenę chce uniknąć otwartego „gorącego” konfliktu z „zachodem”. Gdyby w Afryce działał „żółty”, oficjalnie nie powiązany z ChRL, odpowiednik „Wagnera”, byłoby co analizować. Bez tego ChRL może sobie co najwyżej poprotestować w ONZ przeciwko ewentualnemu przywracaniu przez „konsorcjum” w „wagnerowskiej” Afryce „praw człowieka i obywatela” tudzież „wolnego rynku i demokracji”. Poprotestować ze z góry znanym skutkiem rzecz jasna. Wszak „prawa” rozchodzenia się „demokracji i wolnego rynku” są od czasu upadku ZSRR niezmienne.

      Polubienie

  3. Bardzo dobra analiza!
    Autor nie propaguje jednego najbardziej „wiarygodnego” scenariusza, ale rozważa różne wersje tych samych wydarzeń.
    Wyciągnąć wnioski musimy sobie sami, choć mamy zapewne i tak za mało danych. Dalszy rozwój sytuacji wiele nam powie i wyjaśni.
    Bacznie obserwujmy!

    Polubienie

  4. Witam, pomijając już sam fakt, że kilka tygodni temu zwyczajnie mnie pan olał, gdy w komentarzu pod panskim artykułem o Towarzyszu Stalinie zapytałem pana, czy ma Pan jakieś w miarę obiektywne artykuły o jego rzadach i dzialalnosci/karierze politycznej, i czy mógłby je Pan opublikować jeśli takowe posiada – zapewne ma to związek, z moim wcześniejszym komentarzem w którym, w mało kulturalny sposób ublizylem pewnemu „antysystemowemu” blogerowi nazywając go na łamach Pańskiego bloga „Sprzedajna k****” i „Naczelna onuca kremlowskiego pajaca”. Mam tylko nadzieję, że nie obraził się Pan z tego powodu na mnie, i raczy mi Pan odpowiedzieć na moje kolejne pytanie, tym razem dotyczące tego (bo to bardzo ciekawa historia jest), w jakiz to znowu cudowny sposób, rezerwy walutowe banku centralnego FR znalazły się w rękach i pod kontrola „zachodnich partnerów”?

    Polubienie

    1. Proszę wybaczyć, nie zawsze mam czas odpowiadać na komentarze.

      Tekstów o Stalinie nie mogę polecić żadnych, żadnych też nie mam w kolejce do publikacji. Wielkość Stalina uświadomiły mi .. antystalinowskie książki Sołonina „23 czerwca. Dzień M.” i „Na uśpionych lotniskach”. Sołonin raczej nie oczekiwał takiego efektu. Po prostu pokazał rozmach stalinowskiej industrializacji, zaangażowanie Stalina w rozwój techniki wojskowej i każdy aspekt zaopatrzenia i wyposażenia armii. Stalin nawet strofował generałów, niedoszacowujących zapotrzebowanie na amunicję do ciężkiej artylerii, że każdy pocisk niedoszacowanego zapotrzebowania to niepotrzebnie przelana krew żołnierzy.

      Pan odpowiedzieć na moje kolejne pytanie, tym razem dotyczące tego (bo to bardzo ciekawa historia jest), w jakiz to znowu cudowny sposób, rezerwy walutowe banku centralnego FR znalazły się w rękach i pod kontrola “zachodnich partnerów”?

      Zgodnie z krążącą po sieci plotką (czy też tajemnicą poliszynela), powtórzoną także przez Lwa Wierszynina jako fakt, rezerwy były OPŁATĄ za „milczenie” (pasywność) w sprawie Ukrainy. No i oczywiście „apjat’ obmanuli” (kolejny raz oszukali) genialnego stratega i kasę wzięli, a w wojnę się wmieszali propagandowo, politycznie i militarnie. Sądzę, że jest to prawdopodobne wytłumaczenie niebotycznej głupoty szefowej BC FR i reszty towarzystwa odpowiedzialnego za bezpieczeństwo rezerw walutowych. Z drugiej strony to towarzystwo do dziś niszczy gospodarkę FR swoją polityką, tak, jakby było agenturą „zachodu” czy tam „syjonu”. Całokształt polityki pieniężnej (w tym sprawa rezerw walutowych), by trwać tyle lat z takimi skutkami, wymaga wiedzy i zgody „Putina” albo jego nieistnienia.

      Nie życzę sobie, by mój blog był platformą do obrzucania mięsem innych blogów. Krytyka za to, co robią na szkodę narodu polskiego jest dopuszczalna, wulgaryzmy – nie.

      Polubienie

Dodaj komentarz