Pocztówki z Donbasu: Smutne… – czym zakończą się wiosną i latem 2023 roku zimowe „mięsne szturmy” – analiza strategiczna Andrieja Morozowa „Murza”

Dawno po polsku nie pisałem o sprawach rosyjsko-ukraińskich. Co nie znaczy, że się nimi nie zajmowałem. Tłumaczę tekst A. Morozowa, już nawet nie tyle omawiający przewidywalne skutki planowanej ukraińskiej ofensywy, co raczej przygotowujący psychicznie garstkę czytających jego teksty Rosjan na nieuniknioną katastrofę. Sądzę, że poniższy wstęp będzie nie do przełknięcia przez większość polskich (/polińskich) czytelników, zarówno tych proukraińskich na modłę „koszer-mediów Polin”, jak i tych prorosyjskich na modłę nie mniej „koszer” mediów rosyjskich i ich polskojęzycznej „trollni” blogo-internetowej. Bariera językowa odcięła Polaków od Rosjan i jako naród nie potrafimy dowiedzieć się bezpośrednio, co najbardziej świadoma część narodu rosyjskiego myśli o trwającej wojnie, a „pośrednicy” serwują Polakom tylko to, co im koszerni panowie każą. Przy tym kłamstwo po stronie koszernych władców FR jest wielowarstwowe, z warstwami pozornych prawd serwowanymi przez różnych „gniewnych patriotów”, a i „okołonawalna”, równie koszerna opozycja, zjednoczona aktualnie w przestrzeni propagandowej z ukro-ściekiem, słowa prawdy narodowi nie powie.

Uważam, że na obecnym etapie nie można się już łudzić, że prawdziwe władze FR są zainteresowane wygraniem w tej wojnie. Jeśli ktoś czytał od początku teksty A. Morozowa, które tłumaczyłem, to wie w tym momencie, że działania władz FR od strony organizacyjno – szkoleniowo – aprowizacyjno – mobilizacyjnej (o których do znudzenia pisał „Murz”) wyglądają tak, jakby były zorientowane na maksymalizację strat w ludziach, sprzęcie, strat wizerunkowych w oczach własnego społeczeństwa i „światowej opinii publicznej” oraz w oczach przywódców innych państw. Nie jest możliwe, by takie działania były efektem błędów bądź przypadków, głupoty bądź lenistwa. Ten sabotaż jest przemyślany i realizowany celowo i planowo. Bezczelnie mordowane są roczniki poborowych, należące do dna niżu demograficznego. Akurat te, które właśnie powinny zakładać rodziny i mieć dzieci. Ile rosyjskich, białych dzieci będą mieć kobiety z tych roczników, które nie znajdą białych rosyjskich mężów? Przy rosyjskich płacach i rosyjskich możliwościach zakupu mieszkań przez samotną matkę? Pytania retoryczne. Dla pełnego obrazu dodajmy miliony emigrujących etnicznych Rosjan, uzupełnione w 2022 osobami uciekającymi przed mobilizacją (nazywaną w RF, niestety nie bez powodu, „mogilizacją”). Zapraszam do rzucenia okiem na wstępniak do tekstu Andriej Morozow: Noworosja, „Euromajdan” i scenariusz rozwoju sytuacji po 2013 r. Kontekst demograficzny. Działania realnych władz FR na poziomie demograficznym oceniam jako tworzenie warunków dla finalnej fazy depopulacji państwa (etnocydu ludności ruskiej).

Tak to wygląda od strony „logistycznej”, szeroko rozumianych „tyłów”.

Wielu okołokremlowskich krytyków pokroju Girkina konsekwentnie wpuszcza w obieg bajeczki, że za sytuację na Ukrainie odpowiadają jakieś piramidalne ilości popełnionych błędów, jakaś „głupota”, „niekompetencja”, jakieś systemowe „oszukiwanie zwierzchników przez podwładnych”. Nie. Taką ilość błędów można popełnić tylko i wyłącznie wtedy, kiedy się je popełnić BARDZO CHCE. Gdy KTOŚ działa ZGODNIE Z PLANEM.

Jeśli popatrzymy na sam przebieg działań zbrojnych, to trudno nie dostrzec, że działania wojsk były sabotowane. Putin nie kłamie, że wszystko idzie zgodnie z planem. Tak, od początku tak miało być, a tam, gdzie nieoczekiwanie poszło za dobrze – „ręcznie” naniesiono poprawki. Takie, jak np. zarżnięcie ofensywy na Odessę i Naddniestrze. Takie jak przefajdanie operacji okrążenia zgrupowania w Donbasie, poprzez przekierowanie sił na oblężenie Mariupola. Potem – poprzez oddanie Chersonia, czyli przyczółka za Dnieprem. Po prostu planowo, z pełną premedytacją, pozbawiono armię rosyjską WSZELKICH szans na wygranie tej wojny, gdy się one pojawiały. I decyzje zapadły nie w Kijowie, tylko w ośrodku sterującym Moskwą. Dla niewtajemniczonych – ten ośrodek nie znajduje się na terenie RF, tylko po drugiej stronie globu.

Sama wojna to zresztą efekt „pracy” „Putina” od 2004r, od jego zablokowania secesji południowego wschodu po pierwszym zamachu stanu przeprowadzonym na Ukrainie – tzw. „pomarańczowej rewolucji” (zalecam lekturę Andriej Morozow: Ukraina – język, gospodarka i droga do wojny). Także w 2014r. rola „Putina” nie polegała na graniu DLA NARODU ROSYJSKIEGO, tylko na POWSTRZYMANIU narodu rosyjskiego (i na Ukrainie i w Rosji), tak, by nie miał szans dobić się swoich celów politycznych. Taką ta rola pozostaje do dziś.

Obok samych działań wojennych mamy jeszcze „front gospodarczy”. Trochę o nim pisał autor tekstu „Tajemnice wojskowe?!? A dość już tych podziemnych ciuciubabek!„. Oczywiście różni pracownicy propagandy – w tym polskojęzycznej – zachłystują się informacjami, jak to władze RF ogłaszają, że są w stanie „wojny hybrydowej” z całym blokiem NATO. Jednocześnie te władze RF cały czas wysyłają do USA wzbogacony uran. Sprzedają na londyńskiej giełdzie, przemysłowi zbrojeniowemu państw NATO metale kolorowe, które w postaci rakiet i pocisków artyleryjskich „wracają” na głowy rosyjskich żołnierzy. Przez Rosję dla przemysłu zbrojeniowego państw NATO jadą pociągi wiozące „metale ziem rzadkich” z Chin, za co władze FR skwapliwie pobierają opłaty tranzytowe. Ot, „wojna hybrydowa” z „kolektywnym zachodem” w wykonaniu „Putina” i jego „szczurzego dworu”. Ale i z samą Ukrainą „car” i jego „dwór” wojują „SPECYFICZNIE„. Ukraińska armia jeździ na rosyjskim paliwie, dostarczanym z rafinerii bułgarskich Łukoilu po przeróbce rosyjskiej ropy. Głośny skandal sprzed wielu miesięcy, ani jedna głowa w związku z tym nie spadła.

Wojna trwa, bo na niej określone środowiska zarabiają, a naród rosyjski (wojujący tak naprawdę po obu stronach frontu sam ze sobą – bo „ukraińcy” i „moskale” to „plemiona” jednego narodu, przy czym część populacji Ukrainy to „moskale”; „ukraińcy” „banderowscy” to realnie, historycznie, tylko wieloetniczna ludność Galicji, czyli zwykli częściowo spolonizowani, częściowo zgermanizowani „mieszańcy” z zaburzeniami tożsamości, banderowcy żadnymi „dziedzicami” tradycji pierwszego państwa kijowskiego po prostu nie są – już prędzej spadkobiercą tej tradycji był zbuntowany południowy wschód, bo odwoływał się do realnej tożsamości narodu, a nie – bajek opracowanych przez socjotechnologów z zachodu) jest wykrwawiany. Celem tego wykrwawienia jest doprowadzenie społeczeństw obu stron walczących do stanu takiej traumy, w której nie będą w stanie przeciwdziałać jakiemuś „wielkiemu planowi”, który ma być ich kosztem zrealizowany (ta metoda działania „koszernych władców świata” została przeanalizowana przez Naomi Klein w książce „Doktryna Szoku”). Może to będzie „Nowa Chazaria” / „Niebiańska Jerozolima”, może – wymiana populacji, poprzez wybicie mężczyzn i sprowadzenie imigrantów do inseminacji pozostawionej nadwyżki kobiet, może coś jeszcze gorszego – nie wiem. Pod osłoną wojny koszerna mafia FR przygotowuje kolejną falę PRYWATYZACJI majątku narodowego – oczywiście ceny, jakie skarb państwa uzyska ze sprzedaży ostatnich „sreber rodowych” będą iście koszer-lombardowe, w znanym nam sensie balcerowiczowskiej złotówki. Ale naród zajęty wojną nie zauważy, że mu koszerny okupant ostatnią koszulę z grzbietu ściąga. W Polin-ezji „narut poliński” i bez wojny nie zauważył. Przy tym wojna została doprowadzona do najbardziej wyniszczającej populację obu krajów postaci wojny pozycyjnej znanej z Pierwszej Wojny Światowej w sposób całkowicie zaplanowany i celowy. Stało się tak na życzenie Kremla. Nie wskutek jakichś „błędów”, nie wskutek jakiejś „głupoty”, nie wskutek „zatajania informacji przed carem przez złych bojarów”.

„Car” jest od samego początku, od 2000r. albo atrapą, bezwolną kukłą, albo współuczestnikiem spisku wymierzonego w populację Rosji i Ukrainy. Czego można było oczekiwać po dziedzicu namaszczonym przez „familię”? I nawet to, czy jest to ta sama osoba, co w 2000r, czy „sobowtór” (czy nawet już nr 3) – jest tu absolutnie bez znaczenia, on nie podejmuje decyzji. Rolą „Putina” jest ogłupianie społeczeństwa rosyjskiego patriotycznymi przemówieniami, dawanie nadziei, że oto teraz, oto już, to „car” rozwiąże problemy, zrealizuje obietnice. A po każdej porcji obietnic od 23 lat nie dzieje się nic zorientowanego na uzdrowienie sytuacji. Rosyjska żaba jest gotowana, a „Putin” przekonuje ją, że temperatura wody nie rośnie i pilnuje, by nie wyskoczyła z garnka. W jakichś koszernych luksusowych gabinetach kelnerzy już nakrywają do stołu – będą serwowane żabie udka „po rusku” …

Ta wojna to „teatr wojenny”, z reżyserem, scenariuszem i „menedżerami teatru”, którzy muszą zadbać o rentowność przedstawienia. Widownia, która opłaca widowisko przekonana, że ogląda rzeczywistość – i statyści, ginący niestety naprawdę – to jedynie frajerzy. Plujący na siebie nawzajem na całym świecie zwolennicy „Ukry” i „ErEfii” – to tylko zgraja żałosnych kretynów, którzy za bardzo wczuli się w spektakl (pozdrawiam „bucologa”, „baruszka”, „adabsurdum”, „psychuszkę24” i inne agenturalne ścieki „zaludnione” trollami koszernego reżimu RF, które obsługują polińskie oszukane w drugą stronę bydło – panowie, a nie łaska byłoby napisać kiedyś trochę prawdy? tak wam te petroszekle od kaganatu ErEfii do szczęścia potrzebne, że defekujecie za nie w głowy i serca własnych [?] rodaków? ja czytając swoje teksty od 24.02.2022 mogę się pod każdym z nich podpisać nawet dziś, a wy?).

Teksty powiązane:

Teksty zalecane:

Spis

Foto: A. Morozow „w okopach”, źródło: Андрей Морозов: Умеют люди выстрелить себе в ногу, умеют. Аплодирую


Smutne: jak zakończą się „mięsne szturmy” wiosną i latem 2023 roku – analiza strategiczna Andrieja Morozowa „Murza”

Autor: Andriej Morozow, „Murz” [Андрей Морозов „Мурз”]
Tytuł: Smutne (Грустное)
Opublikowano: 2023.03.05
Źródło: Грустное 1,Грустное 2,Грустное 3,Грустное 4,Грустное 5,Грустное 6,Грустное 7,Грустное 8,Грустное 9.
Tłumaczenie, wyróżnienia i komentarze: Światowid, swiatowid.video.blog

Niestety, nie mam teraz czasu na żadne długie komentarze dotyczące przebiegu działań wojennych, które zwykle piszę w ŻŻ w „długiej formie” [Ś.:лонгрид], więc opiszę tu krótko prostą i oczywistą kwestię zasadniczą. W kilku częściach.

Aby przejście od radości z powodu zdobycia Artiomowska (Bachmutu), jeśli nastąpi jeszcze do momentu, gdy zaczną się Wydarzenia Późniejsze, do Wydarzeń Późniejszych właściwych rozerwało na strzępy mniej czytelniczych wyobrażeń o rzeczywistości. Chciałbym choć trochę zmniejszyć szanse na osunięcie się społeczeństwa w stan masowej aprobaty społecznej dla wydarzeń a la luty 1917 [Ś.:przewrót pałacowy], choć w tym kierunku ciągną nas wybitne talenty naszego kierownictwa politycznego i wojskowego.

I znowu – sprawy, które opiszę, są proste, dość oczywiste. A jednak przez większość nie są dostrzegane.

I.

Od 100+ lat obrona, gdy istnieje i działa, stoi na trzech rzeczach – doświadczonej kadrze średniego szczebla, działającej łączności, która pozwala jej na kierowanie wojskami, czyli przede wszystkim na kadrach łączności, oficerach łączności, oraz artylerii, czyli znów – na doświadczonych wykwalifikowanych artylerzystach.

„Cóż mi po celownikach, synu!” (с) [Ś.:gdy brak celowniczych]

Z kolei operacja ofensywna składa się z, umownie rzecz biorąc, „fazy inwestowania”, kiedy to ponosisz straty podczas przełamywania obrony przeciwnika, jeśli oczywiście ją przełamiesz. Twoje straty są, przy innych rzeczach równych, zwykle znacznie większe niż straty broniącego się wroga, oraz „fazy realizacji zysku”, kiedy przełamania linii frontu są przekształcane w szybko zamykające się „kotły”, w których zamknięte zostają te kadry, na których wróg zbudował wszystko to, co wymagało tak ciężkiej twojej pracy przy przełamywaniu linii obrony. Ich śmierć lub niewola wskutek zamknięcia w kotle jest głównym „zyskiem” operacji. Jeśli wrogowi uda się uciec i wyciągnąć swoje oddziały z „kotła”, nawet jeśli porzuciły one swój ciężki sprzęt – wyniki operacji stają się wątpliwe, bo Ty włożyłeś swoje trudno odtwarzalne zasoby w postaci ludzi, a wróg, wypatroszywszy odpowiednio Twoje nacierające jednostki, zdołał uciec.

Jeśli ktoś pamięta, w końcowej fazie zdobywania Lisiczańska pisałem w moim LiveJournalu o tym właśnie [Ś.:a ja nawet przetłumaczyłem: Dlaczego jest to tak powolne i trudne? ]. „Uciekną ‚wartościowi specjaliści wojskowi’ wroga i front ustabilizuje się pod Siewierskiem na długo, bo nasze oddziały, wyczerpane walkami o Siewierodonieck, Lisiczańsk i inne zajęte miejscowości, staną naprzeciw wroga, który będzie miał „na czym się oprzeć” nie tylko w postaci jakichś umocnień, ale także w obszarze łączności i artylerii.

Co teraz będzie oznaczało zdobycie Artiomowska? Że wróg uważa potencjał obronny tego obszaru za wyczerpany. Dowództwo WSU/AFU [Ś.:ВСУ – sił zbrojnych Ukrainy] nie jest zadowolone ze stosunku strat nacierających i broniących się sił i niewykluczone, że rzeczywiście już wycofuje z miasta swoje najcenniejsze jednostki i wartościowy personel, zastępując je „mobikami” i „teroboroną” (wojskami obrony terytorialnej). Zadaniem tych surogatów jest pozwolić opuścić miasto, doprowadzić się do porządku i zająć nowe pozycje obronne tym, którzy dalej będą patroszyć kolejnych naszych „szturmujących”.

Rosja dostanie ruiny miasta i okolic, morze „piaru” (propagandy) i triumfalnych relacji. A potem…

2023.03.04 22:35:37 https://t.me/wehearfromyanina/1528

II.

A potem WSU/AFU zacznie wykorzystywać rezerwy, które powiększali przez cały czas, gdy my zużywaliśmy nasze rezerwy, źle przygotowane i źle zarządzane, w „szturmach” na froncie od Ugledaru do Kremennej [Ś.:Угледара, Кременной].

Przez cały czas, gdy Siły Zbrojne RF walczyły zeszłego lata, jesieni i zimy z wykorzystaniem zlepku regularnej armii RF, „BARS”-ów, „achmatów” [Ś.:formacji czeczeńskich] i różnych PPW [Ś.:najemników z Prywatnych Przedsiębiorstw Wojskowych. ros. ЧВК], WSU/AFU uczyło się prowadzenia pełnowartościowych działań bojowych „dużymi batalionami”, brygadami, a potem korpusami, które teraz tworzą na tyłach, szkolą i testują – w czasie, który kupiła im obrona Artiomowska (Bachmutu).

Rosyjskie siły zbrojne połamały swoje najostrzejsze „pancerne kliny ” na samym początku wojny i w czasie „deeskalacji”, po czym sumiennie dobijały je w mniejszych rozmiarami, ale nie mniej schizofrenicznych, masowych akcjach. Już latem (2022) wyciągnięto z magazynów stare T-72, a armia zaczęła rozkonserwowywać zabytkowe T-62; powszechne stały się „łyse” [Ś.:bez pancerza reaktywnego], wczesne T-72 i T-80, które dodawano do jednostek czołgowych Republik (ŁDRL). Oczywiście straty bojowe odpowiadały poziomowi opancerzenia [Ś.:reaktywnego] pojazdów…

Jednak nie tylko straty w czołgach, i nie przede wszystkim w nich, nie w żelazie. Ginęły i były zużywane nasze kadry, które mogły jeszcze stać się zmotoryzowanym „ramieniem” tych „klinów pancernych”. W czasie „szturmów” ginęli doświadczeni zwiadowcy i saperzy.

W ogóle słowo „szturm” stało się rozgrzeszeniem dla wszelkiego kure*twa [Ś.:блядство]. Braku normalnego rozpoznania, szkolenia, treningu kadr, wszelkich strat, w tym strat w sprzęcie. Kontynuacja „mięsnych szturmów” [Ś.:мясных штурмов – żart językowy, przekręcono „szturm lokalny – местный штурм w „mięsny”, czyli „związany z koszmarnymi stratami nacierających”] na pozycje wroga na ogromnym froncie przez słabo wyszkolone oddziały w sytuacji dotkliwego braku amunicji artyleryjskiej, w imię zajęcia Artiomowska jest przestępstwem, z którego konsekwencjami będziemy musieli się wkrótce zmierzyć [Ś.:zwracam uwagę na złamanie przez „dowództwo” „rosyjskie” elementarnej zasady prowadzenia działań ofensywnych – „zasady koncentracji sił” – mówi ona, że natarcia prowadzi się nie na całym froncie, a na jego perspektywicznych odcinkach, koncentrując tam miażdżącą przewagę, co pozwala stłumić obronę, zminimalizować własne straty w natarciu i wprowadzić w wyłom znaczące siły, wychodząc na tyły wroga i zmuszając go albo do porzucenia pozycji zagrożonych okrążeniem, albo nawet – własnych okrążonych oddziałów; atak na całej długości frontu jest nonsensem z definicji – prowadzi do wypalenia rezerw bez żadnych korzyści].

Zostaniemy z nimi skonfrontowani, gdy WSU/AFU wprowadzi do walki swoje wyszkolone jednostki, zdolne do działania na zupełnie innym poziomie szybkości i jakości podejmowania decyzji niż nasze. Świeże rezerwy, zdolne do szybkiego przełamania obrony i posunięcia się dalej w wyłom, omijając i okrążając nasze jednostki. Robiąc to szybko, zachowując niezawodną zamkniętą łączność i odpowiednie do niej dowodzenie w czasie rzeczywistym.

2023.03.04 22:55:41 https://t.me/wehearfromyanina/1529

III.

Nawet nie skończyłem drugiej części, gdy na mojego osobistego maila wpadło pytanie dotyczące pierwszej – „Ale Murz. Zgodnie z Twoją logiką, to „przegrupowania” charkowskie i chersońskie to nasze, k*a, sukcesy”.

Niestety, nie. Kluczowa jest fraza „przy innych rzeczach równych”. W obwodzie charkowskim nie było „innych równych”. Część „wydatkowa” operacji została zminimalizowana przez wroga, bo w wielu rejonach była słabo zorganizowana obrona niedostatecznie wyposażonych jednostek – a gęstość wojsk była niska, praktycznie żadna, do tego nie były one odpowiednio wyposażone w broń ciężką i nie były wyszkolone do normalnej walki w warunkach ofensywy wroga. O lączności, zwłaszcza lączności na środkowym ogniwie łańcucha dowodzenia – milczę, wszystko jest już powiedziane w znanym dużym tekście o „Azartach” [Ś.:Азарты tekst 7(11)-częściowy, nie mam mocy przerobowych, link do cz. 1 (RU): https://kenigtiger.livejournal.com/2195389.html , link do „streszczenia problemu” tu (RU): https://kenigtiger.livejournal.com/2201373.html ].

W efekcie wróg ruszył do przodu, omijając i próbując okrążyć tych, którzy z jednostek stojących na tyłach mieli czas na rozlokowanie się do walki odwrotowej. Trzymacie miasto? Dobrze, otoczymy je. Szybko. I co będziecie robić? Właśnie tak. Wycofacie się, żeby nie trafić na listę „przychodów” z operacji.

W końcu, niezależnie od tego, ile względnie udanych bitew odwrotowych stoczyła 144 dywizja strzelców zmotoryzowanych, 3 dywizja strzelców zmotoryzowanych i inne wydzielone jednostki, musiały się wycofać, ogólne dowodzenie nad naszymi wojskami zostało utracone od pierwszego dnia ofensywy wroga [Ś.:za utratę dowodzenia podczas działań bojowych regulamin Armii Czerwonej przewidywał karę śmierci … tak ZSRR stracił przyzwoitego teoretyka wykorzystania broni pancernej, gen. Pawłowa]. Gdzieś – wycofywaliśmy się dość powoli, ale jednak – tempo wycofywania się najbardziej opornych w jednym miejscu, ono, w wojnie manewrowej, pozostaje w bezpośrednim związku z tempem ucieczki najmniej opornych w miejscach, gdzie oddziały odstąpiły. Bo wróg, mając odpowiednie dowodzenie na szczeblu ogólnym [Ś.:zgrupowania operacyjnego] i przebiwszy się tam, gdzie mógł, zaczyna atakować flanki i tyły tych, którzy się jeszcze trzymają. I oni również muszą się wycofać. A im później to zrobią, tym większe straty w ludziach i sprzęcie, więc patrz wyżej – to właśnie „500-tki” i ich ogólna liczebność decyduje o tym, jak długo ci, którzy się trzymali, mogą powstrzymać wroga [Ś.:”500″ – żołnierze kontraktowi, którzy zerwali kontrakt; skutek zrywania kontraktów – oddziały nie mają stanów etatowych i nie są zdolne do wykonywania działań bojowych przewidzianych etatem oddziału].

W wyniku „Izjumskiego przegrupowania” wróg, tracąc minimalne ilości zasobów na przerwanie frontu, otrzymał jako trofeum nie tylko wzór udanej, zakrojonej na szeroką skalę ofensywy, która zainspirowała Ukropów, ale także masę porzuconego sprzętu.

Ten obraz jest BARDZO odmienny od wielomiesięcznego przegryzania głęboko urzutowanej obrony ukropskiej przez nasze wojska pod Artiomowskiem [Ś.:Артёмовском / Bachmutem].

Co do poddania Chersonia, to z jednej strony trzeba było utrzymać i, co NAJWAŻNIEJSZE, rozbudować przyczółek na prawym brzegu w czasie, gdy nikt o tym nie myślał i nie przeznaczano na to żadnych sił. Bo forsowanie Dniepru w przyszłości zapowiada się na znacznie bardziej krwawe wydarzenie niż jakiekolwiek zacięte walki o utrzymanie i rozbudowę przyczółka, na którą to rozbudowę po prostu nie było środków, biorąc pod uwagę działania na innych frontach.

Z drugiej strony, brak zrozumienia konieczności tego wszystkiego w czasie, gdy to zrozumienie było krytyczne, sprawił, że walka o sam Chersoń była „takim sobie” pomysłem. Czyli odpowiedź na pytanie „Czy należało utrzymać Chersoń?” brzmi w istocie tak: „Chersoń można było i należało utrzymać, ale nie z takim przywództwem wojskowym i politycznym”. Z takim przywództwem i dowództwem mielibyśmy koszmarne straty w przeprawianiu ludzi i sprzętu na prawy brzeg i późniejsze walki przeprawiających się tam bez najmniejszej nadziei, że wszystko skończy się jak w Stalingradzie [Ś.:autorowi chodzi o to, że trzymanie przyczółka na sens wtedy, gdy z tego przyczółka chcemy iść gdzieś dalej, zaś gdy w planach nie ma wygrania wojny, to trzymanie przyczółka jest zbytecznym marnotrawieniem zasobów – wyłącznie z powodu dodatkowych kosztów związanych ze stratami na przeprawach].

Więc nie, ani Izjum, ani Chersoń nie są przykładami udanej operacji obronnej w wojnie „na wyczerpanie”.

2023.03.04 23:22:20 https://t.me/wehearfromyanina/1530

IV.

A zatem – z jakimi siłami i środkami znaleźliśmy się w obliczu wroga, który zamierza wprowadzić do walki nawet nie w kwietniu, ale prawdopodobnie już pod koniec marca, jednostki zreformowane i przezbrojone na zachodni, nawet nie – sprzęt, ale na nowoczesny zachodni model wojny, liczbowo i jakościowo znacznie przewyższające to, czym przeprowadzili operację pod Izjum?

Po pierwsze, nasze dowództwo zmieliło praktycznie całą naszą jakoś tam wyszkoloną piechotę w „mięsnych szturmach” ostatnich miesięcy na froncie od Ugledaru do Kremiennej [Ś.:Угледара, Кременной]. Jeśli latem „szturmy” były prowadzone resztkami przynajmniej jakoś-tam wyszkolonej, w miarę doświadczonej piechoty, jeszcze z jakąś-tam kadrą podoficerów, miały wsparcie artylerii, to teraz sprawy mają się znacznie smutniej.

Oto oddziałowi wypełnionemu rosyjskimi „mobikami” tłumaczy się, że rano idą na szturm. „Weźcie więcej granatów”. A mobiki odpowiadają: „Nie wiemy, jak ich używać. Nawet nigdy nie rzuciliśmy żadnego na poligonie”. Jak kończy się próba wpędzenia nieprzygotowanych, niepewnych siebie ludzi w szturm? Dokładnie. Groźbami rozstrzelań i masowymi dezercjami – ludzie nie chcą nawet żyć, chcą mieć przynajmniej szansę na przeżycie. Trend jest przewidywalny, jeszcze nie powszechny, ale już „na krawędzi”.

Ostatnio spotkałem się z byłym towarzyszem broni, który zajmuje się szkoleniem zmobilizowanych mężczyzn w prowadzeniu działań zaczepno-szturmowych, we współdziałaniu z pojazdami bojowymi, z czołgami. Najpierw odetchnąłem z ulgą i radością – no, przynajmniej gdzieś się angażują, przynajmniej gdzieś udało się sprawić, by przygotowanie do działań bojowych nie odbywało się już na polu walki. A potem okazało się, że nie ma jak ćwiczyć współdziałania rodzajów broni – nie było przenośnych radiostacji dla dowódców grup szturmowych, pracujących w zakresie radiostacji czołgowych R-123 i R-173. Oddałem mu 3 sztuki R-169P1-01 (będzie o tym sprawozdaniach, jak się za nie zabiorę, nie tylko te 3 radia oddałem).

Druga niby zachęcająca wiadomość to taka, że bataliony i pułki donbaskich „mobików”, które przeżyły, są łączone w brygady i otrzymują artylerię. Pojazdów bojowych (transportery, czołgi itd.) nie ma, więc mamy „zmotoryzowanych strzelców na samochodach”. Co do sprzętu łączności, to wspomniane już przenośne Kirisun-y zakupione przez Ministerstwo Obrony bez zapasowych baterii, stacji bazowych czy repeaterów (o ile rozumiem, wieści o repeaterach dostępnych gdzieś w regularnych jednostkach Sił Zbrojnych RF są takie, że najbardziej kompetentne kierownictwa łączności „w terenie” pospiesznie kupiły cywilny sprzęt). Ogólnie rzecz biorąc, historia z „Azaratami” powtarza się, tylko w miniaturze, na mniejszą skalę, przy mniejszych funduszach, że tak powiem. Przy okazji pojawiają się uporczywe pogłoski, że od dawna reklamowany Azart-2 będzie od razu, w pierwszym firmware, zdolny do DMR, co, być może, uczyni go równie użytecznym jak R-324 z „Radiotechnik”i; ale, znowu, gdzie są stacje bazowe i dalekosiężne repeatery dla waszych Azartów? No i przynajmniej samoloty retransmisyjne w odpowiedniej liczbie, zdolne do zapewnienia wsparcia manewrowych działań bojowych w trudnym terenie.

Efekt, obok braku amunicji artyleryjskiej, trwającego już prawie pół roku, jest z pewnością (i nie widać jego końca) smutny.

Mamy za mało wojska, nie możemy zabierać całych jednostek na tyły w celu szkolenia, uzupełnienia i doposażenia, a nie ma ich w co doposażać – czołgi napływające na uzupełnienia z magazynów są stare i często niesprawne, czeka nas masowe używanie ogólnie przestarzałych T-62. BMP [Ś.:1 ; 2 ; 3] kończą się, a coraz częściej w ich roli z marnym skutkiem wykorzystywane są MTLB.

Artyleria, oprócz faktycznego niedostatku amunicji, przeżywa straszny głód normalnych, świeżych luf – działa są już zużyte, gwinty są „zdarte” przez duży „nastrzał” [Ś.:dużą liczbę wystrzałów]. Kto i jak zajmuje się tym problemem, który bezpośrednio wpływa na skalę zapotrzebowania na amunicję – nie wiem (im świeższe lufy – tym celniejszy ogień – mniej pocisków potrzebnych do trafienia w cele).

No i drony (UAV/БПЛА). Niestety, drony dostępne dla naszych dowódców frontowych to głównie chińskie modele cywilne, w środki „tłumienia” których przeciwnik będzie starał się wyposażyć w dużej ilości swoje nacierające jednostki.

2023.03.05 00:15:47 https://t.me/wehearfromyanina/1531

V.

Wytrzymajcie ze mną jeszcze chwilę, zostały dwie części, ta opisująca jak wróg będzie atakował, oraz #VI, w której opiszę co można spróbować z tym wszystkim zrobić.

Wróg, jak już zostało powiedziane, nie zajmuje się tylko ” przesadzaniem swoich zgromadzonych rezerw na nowy zachodni sprzęt”, to jest właśnie drugi problem. Pierwszy problem polega na tym, że najbardziej zaawansowani i wykwalifikowani dowódcy wroga uczą się działać w zupełnie innym tempie operacji, podejmując szybkie i trafne decyzje, mając ciągle stabilną łączność i stały dopływ danych o sytuacji wokół siebie. Posiadanie takiej struktury dowodzenia i kontroli jest znacznie straszniejsze niż jakiekolwiek Abramsy i Leopardy jako takie, bo taka struktura będzie je cały czas obracać do was czołem i trzymać za nimi eskortę piechoty z dronami [Ś.:UAV]. Tak więc „marzenia ściętej głowy” o masowym niszczeniu Abramsów za pomocą RPG-7 „strzałami w słabe punkty” pozostaną „marzeniami ściętej głowy”.

Na którym konkretnie, z najmniej obsadzonych oddziałami odcinków frontu wróg zada główny cios, nie wiem i wiedzieć nie mogę, z oczywistych względów.

Nieprzyjaciel zdaje sobie sprawę, że ogromny „front zaporoski” od Ugledaru do Wasiliewki [Ś.:Угледара, Васильевки] jest dość rzadko obstawiony przez wojska w pierwszej linii, że „front swatowski” jest nierówny. Mogą zresztą uderzyć także na flanki tego wybrzuszenia, które powstanie wskutek zdobycia Artiomowska, choć będzie to wymagało aktywnego wykorzystania dróg gruntowych. Ale „zdobycz” w tym przypadku jest warta gry- albo Wagnerowcy będą musieli bronić się w kotle, albo będą musieli porzucić miasto zdobyte kosztem olbrzymich ofiar – i sąsiednie pozycje.

Niekończące się pasy betonowych zębów bez obsadzenia wojskiem umocnień za nimi, bez dobrze skomunikowanej z piechotą artylerii na pozycjach z tyłu – to strata czasu i wysiłku (ale przy tym tytanicznych rozmiarów rozkradanie państwowych pieniędzy. Gdy Ukraina budowała coś takiego na granicy z Rosją w 2014 roku, zwyczajowo śmiano się z tego, przy tym – nie bezpodstawnie). I wróg doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dodatkowo – marnowanie naszych, już nawet nie wyszkolonych, ale po prostu rezerw w niekończących się „szturmach” całkowicie oddaje inicjatywę w ręce wroga.

2023.03.05 00:34:34 https://t.me/wehearfromyanina/1532

V c.d.

Za inną przykrą okoliczność należy uznać masowe przekazanie Ukropom najnowszego i całkiem skutecznego rozwiązania, wystrzeliwanego z wyrzutni samobieżnej HIMARS – GLSDB. Jest to powietrzna „bomba o małej średnicy” ze składanymi skrzydłami, do której domontowano silnik od starych rakiet tego systemu [Ś.:HIMARS], które miały być złomowane. Silnik rakietowy pozwala na wystrzeliwane tych bomb z ziemi na taką wysokość i rozpędza je mniej więcej do takiej prędkości, z jakimi mogłyby być zrzucone przez samolot, po czym wszystko działa jak przy normalnym zrzucie z samolotu. W efekcie powstaje bardzo tani (a to ważne przy masowym użyciu) system o zasięgu 150 km, przy tym – z możliwością rażenia celów morskich. Tego nam zresztą brakuje – wprowadzenia kierowanej bomby lotniczej w strefę działania obrony powietrznej przeciwnika bez użycia samolotu. Żegnajcie, spokojne tyły na kierunku uderzenia. To jeszcze większe „żegnajcie” niż w przypadku HIMARS. Obciążenie naszych wojsk obrony przeciwlotniczej rośnie całkiem wydatnie, co z ich zdolnością do śledzenia i niszczenia GLSDB na podejściu – nie wiem, nie pytałem. Z tego co rozumiem, w nie tak dawnych uderzeniach na Maiupol, wróg z powodzeniem przetestował tę broń i będzie przygotowywał jej masowe użycie na kierunkach uderzeń.

2023.03.05 01:09:07 https://t.me/wehearfromyanina/1533

VI.

Mój ulubiony dział to „Co robić?”.

Zacznę go od najprostszego, ale i najtrudniejszego. Musimy zrozumieć, co nas czeka Musimy być w tej kwestii szczerzy wobec siebie.

Wiosną i latem tego roku staniemy przed próbą, z której kraj albo wyjdzie jako inny kraj, a potem inne, znacznie potężniejsze i inteligentniej zorganizowane państwo, albo nie wyjdzie, pogrąży się w otchłani nowego „lutego 1917”.

Albo po kryzysie kraj całkowicie pójdzie torem wojskowym z imperatywem „W wieki parzyste- Berlin, w wieki nieparzyste – Paryż”, albo po kryzysie nie będziemy mieli kraju.

Jeśli spodziewana ukraińska ofensywa wiosenna, wykorzystująca zarówno świeże rezerwy, jak i nowe środki walki (patrz punkt V c.d.), zakończy się tylko naszymi odwrotami i nieartykułowanymi pomrukami o „przegrupowaniu”, to „luty 1917” z późniejszym upadkiem kraju będzie nieunikniony. Nawet jeśli jakimś nowym bolszewikom uda się przejąć ster, w co mocno wątpię, to skutki „smuty”, które pojawią się w ciągu kilku lat, nawet w najbardziej optymistycznym przypadku nie wróżą niczego dobrego.

Morał jest taki, żeby walczyć i przy tym nie ginąć głupio, tylko jeśli już przyjdzie ginąć, to rozumnie, z maksymalnymi szkodami dla przeciwnika. A jeszcze lepiej – przeżyć i pogonić wroga na Zachód, do jego panów.

A pierwsze, co może pomóc, to zrozumienie powagi i złożoności sytuacji, którą z jakiegoś powodu wielu ludzi myli z panikarstwem. Obywatele – po raz setny powtórzę, dla kretynów. Gdybym był panikarzem, to bym się „opięćsetnił” [Ś.:zrezygnował ze służby w jednostce], jadąc w 2015 roku do Debalcewa, ale nie, poprowadziliśmy ludzi, z których połowa była w wojsku jeden dzień, nocą, korzystając ze starej mapy Sztabu Generalnego, doprowadziliśmy ich na wyznaczone pozycje i wykonaliśmy zadania, przebijając się przez miasto. Ot tych z naszych, którzy byli tam przed nami mógłbym ścierpieć „panikarza” pod swoim adresem, ale póki co nie usłyszałem.

Sytuacja będzie BARDZO POWAŻNA, KRYTYCZNA. Trzeba się jak najdokładniej przygotować, nie załamywać rąk, gdy zacznie się totalny 3,14ździec, rozumieć co można zrobić i jak. Atmosfera przyszłych wydarzeń jest bardzo dokładnie oddana w książce i w filmie „Oni walczyli za swój kraj”, poświęconym letniemu odwrotowi i walkom obronnym Armii Czerwonej na południowej flance w 1942 roku. Tak więc:

1. Konieczne jest uczenie ludzi.

Przy każdej okazji, w każdym skrawku czasu, w którym możemy. Nauczyć w pierwszym rzędzie medycyny taktycznej, w drugim – nowoczesnej walki w roli piechura, najprostszych rzeczy, przynajmniej prostego AK [Ś.:automatu Kałasznikowa, tzw. „kałasza”] i PK [Ś.:karabinu maszynowego Kałasznikowa]. Potem to już zależy od specjalności. Myślę, że nawet ci, których „kałasze” stały w zbrojowni przez całą dotychczasową cześć wojny, będą mieli okazję z nich strzelać. Osobno należy nauczyć piechotę cenić broń zespołową i umiejętnie się nią posługiwać – AGS-y , SPG , Utyos-y . Ci, którzy umieją posługiwać się PTUR-ami sprzętu raczej nie otrzymają, po prostu nie ma go już tak dużo. Oczywiście, ludzie muszą się tego nauczyć we własnym zakresie. Kolejna ważna rzecz, której należy nauczyć ludzi to orientacja w terenie i jak się do niej przygotować. Żeby nie było czegoś takiego jak „wychodziliśmy z okrążenia i zgubiliśmy się”.

2. Łączność i dowodzenie.

Nie bez powotu transportujemy po KCPNowskiej linii zapoatrzenia taką masę zestawów „combo TV” (zdaje się, po postach o tym combo, fabryka na ten moment nam je dostarcza już prosto z taśmy). Celem jest, aby dowodzenie, zarówno drogą radiową jak i innymi kanałami, było jak najbardziej odporne na sytuacje kryzysowe.

I tak, nadal kupujemy i dostarczamy łącznościowe zestawy dla szczebli batalionu i dywizyji, setki radiostacji, ze wszystkim co potrzebne w zestawie, szkolimy ludzi do współpracy z pojazdami bojowymi, jeśli nie wiedzą jak. Grupa Wowy Grubnika, która obecnie odpowiada za większość dostaw sprzętu łączności, pracuje w Doniecku w błyskawicznym tempie, koncentrując się nie tylko i nie tyle na dostawach „żelastwa”, co na szkoleniu ludzi, jak z niego korzystać.

Jeśli mamy mało pojazdów pancernych i jeszcze długo nie będziemy mieli, to znaczy, że stabilność naszych wojsk w obronie będą musiały zapewnić w większym stopniu artyleria, MLRS i moździerze przy niedoborze amunicji i wyszkolonych ludzi – plus już teraz niezbędna walka kontrbateryjna.

2023.03.05 02:59:56 https://t.me/wehearfromyanina/1534

VI 2.

Odpowiednio do powyższego, wyposażenie w zamkniętą [Ś.:szyfrowaną] łączność cyfrową dużych „organizmów” wojskowych przez Grubnika i spółkę w DNR jes przeprowadzane „od artylerii i dowodzenia” w dół – i w kierunku piechoty.

Ze swojej strony KCPN, oprócz tego, że po prostu nadal dostarcza same radiostacje, sprowadził już rozwiązanie integracyjne, które będziemy wdrażać. Rozwiązanie, które pozwala połączyć w jedną sieć radiową kompleksy o różnym szyfrowaniu, porównywalne w sile kryptograficznej – na zasadzie mniej lub bardziej trwałej, nieporównywalne – na zasadzie krótkotrwałej. Jest to rozwiązanie masowe, które chciałem wprowadzić do wojska jeszcze w 2018 roku, ale okoliczności okazały się niesprzyjające dla tego. Teraz warunki są odpowiednie, kiedyś pokażę, co to za „cudo”, który pozwala uzyskać półtora metra drutu kolczastego ze skrzyżowania jeża z wężem. („Cudo”, jak zwykle, ma już wiele lat i jest powszechnie stosowane w cywilu).

Mając to wszystko na uwadze, po raz kolejny przypomina mi się potrzeba budowania społeczności wolontariuszy wyspecjalizowanej w sprawach optymalizacji zapewnienia zasilania „w terenie” dla wojsk, aktualnie dokonywanego z wykorzystaniem niestandardowych środków ( https://t.me/wehearfromyanina/1519 ). Nie mogę sam pociągać tego tematu, a jest on bardzo ważny!

3. O dronach (UAV/БПЛА).

Akela już wspomniał, że przeciwnik przygotowujący atak na pewno szczelnie go osłoni środkami ochrony z standardowych komercyjnych kopterów. W związku z tym potrzebujemy

a. rozwiązania zmniejszające skuteczność przynajmniej już znanych wersji urządzeń zagłuszających. One istnieją, są kupowane, importowane i stosowane. (Patrz klipy z nocnego bombardowania Ukraińców w Spornym [Ś.:Спорном]).

b. urządzenia „drugiej klasy”, przy tym seryjne i nie gdzieś na pokazach i „forach wojskowych”, ale na linii frontu. Również tu – prace w toku.

Są też pomysły jak strącać wrogie UAV wyposażone w podobne urządzenia, które już zaczęły pojawiać się na froncie.

4. Maskowanie, rozśrodkowanie, manewr.

Biorąc pod uwagę, jak duża, a miejscami wręcz przytłaczająca, będzie przewaga ogniowa przeciwnika, a w szczególności w środkach szybkiego, operacyjnego uderzenia na drugi i trzeci rzut naszych wojsk, niezwykle ważne będzie maskowanie oraz zdolność do rozśrodkowania i przy tym utrzymania zdolności manewrowania bez utraty dowodzenia, w warunkach niemal pełnego przykrycia rozpoznaniem przez przeciwnika. I znów „Sieć Ludowa” [Ś.:ruch obywatelski chałupniczo – manufakturowego wytwarzania sieci maskujących, których władze RF nie potrafią dostarczyć walczącym oddziałom, bo dawno „zaorały” ich fabryki], uruchomiona i powszechnie rozwijana przez Grubnika i spółkę, może dostarczyć tylko część materialną – same zestawy kamuflażowe. Wiedza jak ich używać to czytanie podręczników + praktyka.

5. Taktyka.

Bardzo ważne jest, aby w porę dać ludziom do zrozumienia, co mają robić, aby wróg jak najwięcej „zainwestował” w swoją „ofensywę”, a jak najmniej uzyskał w „dochodowej” części przedsięwzięcia. Podczas kopania zimą 2021-2022 roku z naszym moździerzowcem, który swoją celnością przyczynił się do powstania słynnego filmu „Экстракшен-2. Судный день” [Ś.:„Ekstrakcja 2. Sądny dzień” – pewien polskojęzyczny debil, opluwający A. Morozowa na swoim „sołowiowowskim” blogu z dumą zamieścił ten film, nawet nie wiedząc, że montował go ten „jakiś tam Waśka Morozow, który nawet jeszcze nie wyzwolił tyle Ukrainy co Putin” …], nowego KNP batalionu [Ś.:командно-наблюдателния пункт – punkt dowodzenia i obserwacji do zarządzania ogniem artylerii stromotorowej ] (a trzeba było kopać po cichu, w zimowej porannej mgle, zanim wróg zobaczył), dużo o tym rozmawialiśmy i zgodziliśmy się, że jednym z dobrych samouczków może być „Wołokołamska autostrada” i doświadczenia towarzysza Momysz-Uły [Ś.:Момыш-Улы]. Tak więc przeczytajcie i zrozumcie, ci którzy nie czytali. Jeśli czytaliście, przeczytajcie ponownie.

6. Nowa fala mobilizacji.

Bądźcie na nią przygotowani, obywatele, którzy jeszcze nie zostali powołani. Są różne plotki, dlaczego jej wciąż nie ma, aż po teorie, że nie ma w co ubrać ludzi, bo nie ma mundurów zimowych. Jak mówią, jak przyjdzie wiosna, to ludzie będą mogli założyć letnie mundury, bo ponoć one w magazynach są. Ale to są plotki. Jakakolwiek by nie było, gdy skala katastrofy stanie się oczywista, będzie nowa fala. Więc potencjalnie pod nią podpadający – zróbcie badania lekarskie na okoliczność posiadania jakichś chorób, do leczenia których trzeba będzie mieć zapas tabletek, koniecznie idźcie do dentysty, „zróbcie zęby”, jeśli znajdziecie z nimi problemy. No i poczytajcie trochę przydatnej literatury i w miarę możliwości weźcie udział w kursach medycyny taktycznej, może wam się to przydać wcześniej niż jakiekolwiek umiejętności strzeleckie i znajomość taktyki. Przeczytaj przynajmniej podstawowy NSD (Наставление по стрелковому делу – instrukcja obsługi broni piechoty) na temat podstawowego zakresu użycia broni piechoty i broni grupowej, taktyki.

Ogólnie …

.https://www.youtube.com/watch?v=tZ_FsUm4N6g

2023.03.05 02:59:56 https://t.me/wehearfromyanina/1535


#Грустное

#Грустное
Андрей Морозов

Увы, нет времени сейчас на какие-то пространные комментарии по ходу боевых действий, которые я обычно пишу лонгридами в ЖЖ, так что напишу здесь кратко простую и очевидную фундаментальную вещь. В нескольких частях.

Чтобы переходом от радости по поводу взятия Артёмовска, если оно успеет случиться до Последующих Событий, к собственно Последующим Событиям порвало на кусочки поменьше читательских шаблонов. Хочется хотя бы немного снизить шансы на скатывание общества в стадию массового общественного одобрения событий а-ля февраль 1917-го, хотя именно в эту сторону нас тащат выдающиеся таланты нашего военно-политического руководства.

Повторюсь, вещи буду писать простые, совершенно очевидные. И тем не менее, большинством не осознаваемые.

I.

Уже 100+ лет оборона, когда она есть и работает, стоит на трёх вещах – опытных кадрах среднего звена, работающей связи, позволяющей им руководить войсками, то есть в первую очередь на кадрах этой связи, на связистах, и на артиллерии, то есть, опять же, на опытных умелых артиллеристах.

„Что мне прицелы, сынок!” (с)

В свою очередь, наступательная операция складывается из, условно, „фазы вложений”, когда вы несёте потери, прорывая оборону противника, если вы, конечно, её прорываете. Потери вы несёте, при прочих равных, как правило, куда большие, чем обороняющийся противник, и „фазы получения прибыли”, когда прорывы фронта реализуются в быстро захлопывающиеся котлы, в которых остаются те самые кадры, на которых у противника строилось всё то, что вы с таким трудом прорывали. Их гибель или плен в котле – это и есть главный „доход” операции. Успевает враг сбежать, вытянуть войска из „котла”, хотя бы и бросив тяжёлую технику, – результаты операции становятся сомнительны, потому что вы свой трудно восполнимый ресурс в виде людей положили, а противник, попотрошив как следует ваши наступающие части, свалил.

Кто помнит, на финальной стадии взятия Лисичанска я писал в ЖЖ именно об этом. Сбегут оттуда „ценные военспецы противника” – фронт потом надолго стабилизируется в районе Северска, потому что наши, измотанные боями за Северодонецк, Лисичанск и прочие взятые населённые пункты, столкнутся с противником, которому будет на что „сесть” обороняться не только в плане каких-то укреплений, но и в плане связи и артиллерии.

Что будет означать сейчас взятие Артёмовска? То, что противник считает исчерпанным оборонительный потенциал этого района. Командование ВСУ не устраивает соотношение потерь наступающих и обороняющихся, и оно, вполне возможно, действительно уже выводит из города наиболее ценные части, ценные кадры, заменяя их мобиками и „теробороной”. Задача которых суррогатов – дать уйти, привестись в порядок и встать на новые позиции новых оборонительных линий тем, кто дальше будет потрошить очередных „штурмующих”.

Россия получит руины города и его окрестностей, море пиара и победоносных реляций. А потом…

2023.03.04 22:35:37 https://t.me/wehearfromyanina/1528

II.

А потом начнётся боевое применение ВСУшниками тех резервов, которые они накапливали всё то время, пока мы свои резервы, плохо подготовленные и управляемые, расходовали в „штурмах” на фронте от Угледара до Кременной.

Всё то время, пока ВС РФ воевали прошедшим летом, осенью и зимой чересполосицей ВС РФ, „барсов”, „ахматов” и различных ЧВКашников, ВСУ учились полноценно воевать „большими батальонами”, бригадами, а потом и корпусами, которые они сейчас создают в тылу и обкатывают за то время, которое им купила оборона Артёмовска.

ВС РФ свои самые острые „танковые клинья” оболомали в самом начале войны и в ходе „деэскалации”, потом старательно добивали их в менее масштабных, но не менее шизоидных массовых мероприятиях. Уже летом на фронт массово потянулись с хранения старые Т-72, началась расконсервация антикварных Т-62, „лысые” ранние Т-72 и Т-80, приходящие в качестве пополнения в танковые части Республик стали обычным делом. Разумеется, боевые потери соответствовали уровню защищённости машин…

Впрочем, не в одних танках дело и не в них в первую очередь, не в железе. Терялся, стачивался тот личный состав с нашей стороны, который ещё мог стать мотострелковым „плечом” этих „танковых клиньев”. Терялись на „штурмах” опытные разведчики, сапёры.

Вообще, слово „штурм” стало индульгенцией на любое блядство. Отсутствие нормальной разведки, подготовки, обучения личного состава, на любые потери, в том числе потери техники. Продолжение „мясных штурмов” позиций противника на огромном фронте плохо обученными войсками в ситуации острого дефицита артиллериского БК ради взятия Артёмовска – это преступление, с последствиями которого мы скоро обязательно столкнёмся.

Столкнёмся, когда ВСУ введут в бой свои подготовленные части, способные работать на совершенно ином уровне скорости и качества принимаемых решений, нежели наши. Свежие резервы, способные быстро прорывать оборону и дальше двигаться в прорыв, обходя и охватывая наши части. Делая это быстро, поддерживая надёжную закрытую связь и адекватное управление в реальном времени.

2023.03.04 22:55:41 https://t.me/wehearfromyanina/1529

III.

Не успел я дописать вторую часть, как мне упал в личку вопрос про первую – „Но Мурз. По твоей логике у нас Харьковская область и Херсон ахуеть перемоги”.

Увы, нет. Оговорка „при прочих равных” важна. В Харьковской области „прочих равных” не было. „Расходную” часть операции противник свёл к минимуму, потому как имел перед собой множество участков с плохо организованной обороной недостаточно оснащённых частей – и плотность войск низкая, никакая практически, и тяжёлым вооружением они не оснащены нормально и не обучены воевать нормально в условиях наступления противника. Про связь, особенно связь в среднем звене – молчу, всё уже сказано в известном большом тексте про „Азарты”.

В итоге противник рванул вперёд, обходя и стараясь окружить тех, кто, из частей, стоявших в глубине, успевал развернуться для арьергардных боёв. Держите город? Ну отлично, мы его окружим. Быстро. И что вы будете делать? Правильно. Вы отойдёте, чтобы не попасть в список „доходов”.

В итоге сколько бы не вели относительно успешных арьергардных боёв БТГры 144-й мсд, 3-я мсд и другие отдельные части, общее управление нашими войсками, потерянное с первого дня вражеского наступления, им приходилось отходить. Где-то – достаточно медленно, но всё равно – скорость отхода самых стойких в одном месте, она, при маневренной войне, в прямой зависимости от скорости бега самых нестойких в тех местах, где войска побежали. Потому что противник, имея адекватное общее управление и прорвавшись там, где смог, начинает атаковать во фланг и тыл тех, кто ещё держится. И им приходится отступать. Причём чем позже, тем с большими потерями в людях и технике, так что см.выше – именно „500-е” и их общее количество определяют то, насколько долго смогут сдерживать противника те, кто устоял.

Итог „Изюмской перегруппировки” – противник, потратив минимум ресурсов на прорыв, получил в качестве трофея не только пример успешного массированного наступления, вдохновивший укропов, но и массу брошенной техники.

Эта картина ОЧЕНЬ сильно отличается от многомесячного прогрызания эшелонированной укроповской обороны нашими войсками под Артёмовском.

Что же касается сдачи Херсона, то, с одной стороны, плацдарм на правобережье необходимо было удерживать и, ГЛАВНОЕ, расширять в то самое время, когда об этом никто не думал и сил на это не выделялось. Потому что форсирование Днепра в будущем обещает стать куда более кровавым мероприятием, чем любые жестокие бои за удержание и расширение плацдарма, на которое расширение просто не было сил, учитывая операции на других фронтах.

С другой стороны, отсутствие, отсутствие понимания необходимости всего этого в тот момент, когда это понимание было критично, делало бои за собственно сам Херсон так себе идеей. То есть ответ на вопрос „Надо ли было удерживать Херсон?” Звучит, на самом деле, как „Херсон можно и нужно было удержать, но не с этим военно-политическим руководством”. С этим мы бы получили дикие потери при переправе людей и снаряжения на правый берег и последующее избиение переправившихся там без малейшей надежды на то, что это всё закончится как в Сталинграде.

Так что нет, ни Изюм, ни Херсон – не есть примеры успешного оборонительного сражения „на истощение”.

2023.03.04 23:22:20 https://t.me/wehearfromyanina/1530

IV.

Итак, с какими силами и средствами мы пришли к тому моменту, когда противник уже даже не в апреле, а, возможно, уже в конце марта собирается ввести в бой переформированные и перевооруженные на западную даже не технику, а на современную западную модель войны, части, численно и качественно сильно превосходящие то, чем он сделал Изюм?

Во-первых, наше командование сточило практически всю хоть как-то обученную пехоту в „мясных штурмах” последних месяцев на фронте от Угледара до Кременной. Если летом „штурмы” проводились с артподдержкой остатками хоть как-то подготовленной опытной пехоты, где был ещё какой-то младший комсостав, то теперь всё куда печальнее.

Вот заполненному российскими мобиками подразделению объясняют, что утром оно идёт на штурм. „Возьмите побольше гранат”. А мобики в ответ – „Да мы ими пользоваться не умеем. Ни разу не метали даже на полигоне”. Чем заканчиваются потуги загнать неподготовленных, не уверенных в себе людей, на штурм? Правильно. Угрозами расстрелов и массовыми „СОЧами” – люди даже не жить хотят, они хотят хоть какой-то шанс выжить. Тенденция предсказуемая, пока не очень распространённая, но уже „на пороге”.

Недавно виделся с сослуживцем по давним временам, который занимается тренировкой мобилизованных на штурмовку, на слаживание с боевой техникой, с танками. Сначала отлегло и порадовался – ну хоть где-то занимаются, хоть где-то сумели подготовку к боевым вынести за боевые. А потом выяснилось, что слаживаться-то особо нечем – нет портативных раций для командиров штурмовых групп, работающих в диапазоне танковых раций Р-123 и Р-173. Отдал человеку 3 штуки Р-169П1-01 (будет в отчётах как доберусь до них, не только их выдал).

Другая вроде бы отрадная новость – батальоны и полки донбасских „мобиков”, кто выжил, собирают в бригады, дают артиллерию. Техники нет, получаются „мотострелки на автотранспорте”. Из средств связи – уже упомянутые портативные Kirisun’ы, закупленные министерством обороны без запасных АКБ, без базовых станций, без ретрансляторов (насколько я понимаю, вести об имеющихся где-то в регулярных частях ВС РФ ретрах – это наиболее адекватные начальники связей „на местах” подсуетились и купили, благо гражданское оборудование). В целом – повторяется история с „Азаратами”, просто в миниатюре, с меньшим размахом, на меньших фондах, так сказать. Ходят, кстати, упорные слухи, что давно рекламируемый „Азарт-2” будет уметь DMR сразу же, в первой прошивке, что, может быть, сравняет его по юзабилити с Р-324 от „Радиотехники”, но, опять же, афтары – где базовые/возимые станции и ретрансляторы с длинным плечом для ваших „Азартов”? Ну хотя бы самолёты-ретрансляторы в нужных количествах, способные обеспечить маневренные боевые действия на сложном ландшафте.

Итог, помимо снарядного голода, который продолжается уже без малого полгода, наверное (и конца-края ему не видно) печален.

У нас мало войск, мы не можем вывести части в тыл целиком, на обучение, пополнение и переоснащение, да и переоснастить их уже особо нечем – танки, поступающие на пополнение с хранения, старые и часто неисправные, впереди – массовое применение вообще антикварных Т-62. БМП заканчиваются и всё чаще в их роли малоуспешно применяются МТЛБ.

Артиллерия, помимо собственно снарядного голода, испытывает жуткий голод нормальных свежих стволов – пушки уже изношены, нарезы „слизаны” большим настрелом. Кто и как занимается этим вопросом, напрямую связанным с масштабами потребностей в БК, – не знаю (чем свежее стволы – тем точнее огонь – тем меньше нужно снарядов на поражение целей).

Ну и БПЛА. Увы, у нас они в доступном для фронтовых командиров сегменте представлены, в основном, китайским ширпотребом, средствами „тушить” который противник постарается свои наступающие части в большом количестве оснастить.

2023.03.05 00:15:47 https://t.me/wehearfromyanina/1531

V.

Потерпите немного, две части осталось, эта, в которой опишу, как будет атаковать противник, и №VI, в которой будет описано, что можно попытаться сделать со всем этим.

Противник, как уже было сказано, свои накапливаемые резервы не просто „пересаживает на новую западную технику”, это как раз вторая проблема. Первая проблема – наиболее продвинутые и умелые командиры противника учатся работать в совсем другом темпе операций, принимать быстрые и правильные решения, имея постоянную устойчивую связь и постоянный поток данных о ситуации вокруг. Наличие такой структуры управления куда страшнее любых „Абрамсов” и „Леопардов” самих по себе, потому что такая структура будет всё время поворачивать их к вам лбом и не давать отстать от них пехотному сопровождению с БПЛА. Так что влажные мечты о массовом уничтожении „Абрамсов” из РПГ-7 „в узявимые места” останутся влажными мечтами.

На каком именно из наименее заполненных войсками участков фронта противник нанесёт главный удар, я не знаю и знать, по понятным причинам, не могу.

Противник в курсе, что огромный „Запорожский фронт” от Угледара до Васильевки весьма жидко прикрыт войсками в первой линии, что „Сватовский фронт” неравномерен. Могут, кстати, ударить и по флангам того выступа, который образуется при захвате Артёмовска, хотя для этого понадобится активное использование грунтовых дорог, но и приз в этом случае хорош – или „Вагнерам” придётся обороняться в котле, или придётся оставить с таким трудом взятый город и соседние позиции.

Бесконечные полосы бетонных надолб без войскового заполнения укреплений за ними, без хорошо управляемой артиллерии на позициях за ними – бесполезная трата времени и сил (но при этом да, титанический просто попил бабла. Когда в 2014-м году Украина что-то такое строила на границе с РФ, принято было небезосновательно смеяться над этим). И противник это хорошо понимает. И растрата наших уже даже не подготовленных, а просто резервов в бесконечных „штурмах” полностью отдаёт инициативу в руки противника.

2023.03.05 00:34:34 https://t.me/wehearfromyanina/1532

V-доп.

Отдельным неприятным обстоятельством следует признать массовую передачу укропам новейшего и довольно эффективного решения, запускаемого с ПУ „Хаймарсов” – GLSDB. Это – авиационная планирующая „бомба малого диаметра” с раскладным крылом, поставленная на двигатель от запланированных на утилизацию старых ракет этой системы и запускаемая с земли. Ракетный двигатель закидывает бомбу на ту высоту и примерно ту скорость, с которой её мог сбросить самолёт, далее – по изначальному плану. Итог – очень дешёвая (а это важно при массовом использовании) система с дальностью в 150 км, включая возможность ударов по морским целям. Это то самое, кстати, чего не хватает нам – занести управляемую авиабомбу в зону вражеского ПВО без использования самолёта. До свидания, спокойный тыл на направлении удара. Вот прям ещё большее „до свидания”, чем при „Хаймарсах”. Нагрузка на наших „стерегущих небо” вырастет очень здорово, что у них с возможностью отслеживать и поражать SDBшки на подлёте – не знаю, не спрашивал. Насколько я понял, в не столь давних ударах по Марику противник это оружие успешно опробовал и будет готовить массовое применение на направлениях ударов.

2023.03.05 01:09:07 https://t.me/wehearfromyanina/1533

VI.

Мой любимый раздел – „Что делать?”

Начну я его с самого простого но и, одновременно, самого сложного. Надо понимать, что перед нами. Честно себе самим об этом сказать.

Перед нами, этой весной и летом, будет испытание, из которого страна или выйдет другой страной, а потом и другим, куда более могучим и более разумно устроенным, государством, или не выйдет, канет в бездну нового „февраля 1917-го”.

Или после этого кризиса страна полностью встанет на военные рельсы с императивом „По чётным векам – Берлин, по нечётным – Париж”, или после этого кризиса страны у нас не будет.

Если ожидаемое украинское весеннее наступление, с применением как свежих резервов, так и новых средств ведения войны (см. п. V-доп.), закончится только нашими отступлениями и невнятным бормотанием о „перегруппировках”, то „февраль-17” с последующим крушением страны станет неизбежен. И, даже если откуда-то вырулят новые большевики, в чём я сильно сомневаюсь, итоги „смуты”, которые будут подведены спустя несколько лет даже в самом оптимистичном исходе не сулят ничего хорошего.

Мораль – надо драться, причём не тупо умереть, а умереть, если придётся, максимально изобретательно, с максимальным ущербом для врага. А ещё лучше -выжить и погнать потом врага на Запад, к хозяевам.

И первое, что может в этом помочь – понимание всей серьёзности и сложности ситуации, которое многие почему-то принимают за паникёрство. Граждане! Повторю в сотый раз, для дебилов. Был бы я паникёром, я бы спятисотился идти на Дебаль в 2015-м, однако ж нет, мы повели людей, половина из которых только сутки как была в армии, повели в ночь по старой генштабовской карте, довели, встали на назначенные позиции и выполняли задачи, двигаясь дальше по городу. О того из наших, кто был там раньше нас, я бы послушал про „паникёра” в свой адрес, но пока не слышу.

Ситуация будет ОЧЕНЬ СЛОЖНАЯ, КРИТИЧЕСКАЯ. Надо готовиться максимально тщательно, не заламывать руки, когда начнётся тотальный пиздец, понимать, что и как можно сделать. Атмосфера будущих событий очень точно передана в книге и в фильме „Они сражались за Родину”, посвящённом летнему отступлению и оборонительным боям РККА на южном фланге в 1942-м году. Так что.

1. Надо учить людей. При любой возможности, в любых урывках времени, как только получается. Учить в первую очередь тактической медицине, во вторую – современному бою в роли пехотинца, простейшим вещам, хотя бы просто АК и ПК. Дальше – по специальности. Думаю, из автоматов и пулемётов пострелять придётся даже тем, у кого их „калашматы” всю войну простояли в оружейках. Отдельно постараться в обучении именно пехоты всё-таки научить ценить групповое вооружение и умело пользоваться им – АГСы, СПГ, „Утёсы”. ПТУРов, тем кто умеет, не дадут, их просто столько нет уже. Разумеется, люди должны и учиться сами. Ещё одна важная вещь, которой надо людей учить – ориентирование на местности и подготовка к нему. Чтобы не было такого что „выходили из окружения и заблудились”.

2. Связь и управление. Мы не просто так тащим сейчас по КЦПНовской линии массу комплектов „Комбо Телевизора” (кажется, после постов про это комбо, завод-производитель нас снабжает уже „с конвейера”). Задача – сделать управление, как по радиосвязи, так и по другим каналам, максимально стойким к кризисным ситуациям.

Ну и да, мы продолжаем закупать и затаскивать связь батальонными и дивизионными комплектами, сотнями станций, со всем необходимым в комплекте, обучать людей работе с техникой, если не умеют. Группа Вовы Грубника, на которую сейчас приходится основная доля завоза связи, пашет в Донецке ударными темпами, причём тоже не только и не столько уже на поставку именно „железа”, сколько именно на обучение им пользоваться.

Если у нас мало бронетехники и сильно больше её не будет ещё долго, значит устойчивость наших войск в обороне придётся в большей степени обеспечивать артиллерии, РСЗО и миномётам с дефицитом БК и обученных людей, плюс уже имеющаяся необходимость контрбатарейной борьбы.

2023.03.05 02:59:56 https://t.me/wehearfromyanina/1534

VI-2.

Соответственно, цифровая радиофикация крупных военных „организмов” Грубником и К в ДНР идёт „от арты и управления” вниз и в сторону пехоты.

КЦПН в свою очередь, помимо просто продолжения поставок самих станций, уже притащил и интеграционное решение, которое будем разворачивать. Решение, позволяющее соединять в единые радиосети комплексы с разным шифрованием, сопоставимым по степени криптостойкости – на более-менее постоянной основе, не сопоставимым – на кратковременной. Решение серийно выпускающееся, которое я хотел внедрить у вояк ещё в 2018-м, но не сложились условия. Теперь сложились, на днях покажу, что это за „чудо”, позволяющее от скрещивания ужа и ежа получать полтора метра колючей проволоки. („Чуду” традиционно много лет, и оно широко внедрено у гражданских.)

В связи со всем этим ещё раз напоминаю о необходимости соорудить вот такое волонтёрское сообщество по узкой теме оптимизации обеспечения энергопитания „в полях” для войск внештатными средствами (https://t.me/wehearfromyanina/1519). Я тащить эту тему не потяну, а она очень важна!

3. По БПЛА. Акела уже озвучивал вроде бы, что противник, готовя наступление, обязательно плотно прикроет его средствами защиты от обычных коммерческих коптеров. Соответственно, нужны

а. решения, снижающие эффективность хотя бы уже известных вариантов „глушилок”. Они есть, закупаются, завозятся, применяются. (см. ролики с ночных бомбёжек укров в Спорном)

б. аппараты другого класса, причём серийные и не где-то на показах и „Форумах „Армия”, а на передовой. Тоже работа идёт.

Есть и кое-какие задумки на тему того, как валить вражеские БПЛА, оснащённые примерно аналогичным оборудованием, которые стали появляться на фронте.

4. Маскировка, рассредоточение, маневр.

Учитывая то, насколько большим и, временами, даже подавляющим будет преимущество противника в огневой мощи и, в особенности, в средствах быстрого, оперативного воздействия на вторые и третьи эшелоны войск, будут крайне важны средства маскировки и умение рассредотачиваться и при этом управляемо маневрировать в условиях плотного наблюдения со стороны противника. Опять же „Народная сеть”, запущенная и повсеместно развиваемая Грубником и К, может дать только материальную часть – сами маскировочные комплекты. Умение их применять – чтение руководств+практика.

5. Тактика.

Очень важно своевременно дать людям понимание того, что им нужно делать, чтобы противник как можно больше „вложил” в свой „наступ” и как можно меньше получил в „доходной” части мероприятия. Когда зимой 2021-2022 годов копали с нашим миномётчиком, сделавшим своим целеуказанием известное видео „Экстракшен-2. Судный день”, новый батальонный КНП (а копать надо было тихонько, в зимнем утреннем тумане, пока враг не видел), много говорили об этом и сошлись на том, что одним из хороших пособий может быть „Волоколамское шоссе” и опыт тов. Момыш-Улы. Так что читаем, вникаем, кто не читал. Кто читал – перечитываем.

6. Новая волна мобилизации.

Будьте к ней готовы, граждане, которых ещё не призвали. Ходят разные слухи, почему её до сих пор нет, вплоть до того, что не во что одеть людей, зимней формы нет. Вот, мол, наступит весна, можно будет в летнюю одеть, она, типа, есть. Но это слухи. Как бы там оно ни было, когда масштаб жопы станет очевиден, новая волна будет. Так что потенциально попадающие под неё – пройдите диспанцеризацию, мало ли какие болячки, от которых надо будет иметь с собой запас таблеток, обязательно проверьтесь у стоматолога, „сделайте зубы”, если найдутся с ними проблемы. Ну и читайте полезную литературу, по возможности – проходите курсы такмеда, он может понадобиться раньше любых стрелковых навыков и тактики. Читайте хотя бы просто НСД по основному спектру пехотного вооружения и по групповому, по тактике хотя бы основное.

В общем…

2023.03.05 02:59:56 https://t.me/wehearfromyanina/1535

2 myśli w temacie “Pocztówki z Donbasu: Smutne… – czym zakończą się wiosną i latem 2023 roku zimowe „mięsne szturmy” – analiza strategiczna Andrieja Morozowa „Murza”

  1. Konkretny, wyczerpujący tekst opisujący zabawy globalistów ludzkim życiem.
    I pomyśleć, że ogłupiałe goje z całego świata same się zgłaszały na ochotnika by pójść na front.
    Normalnie rabini, aż na podłodze musieli się turlać ze śmiechu widząc takich idiotów…

    Dodatkowo muszę o tym wspomnieć:
    Podziwiam za czas i siły, ponieważ przetłumaczenie i interpretacja takiego tekstu to ogromny wysiłek.

    Polubienie

    1. Najsmutniejsze jest to, że Rosjanie, którzy są świadomi sytuacji nie mają możliwości skutecznego przeciwstawienia się zbrodniarzom i ich planom. Jest tyle warstw kłamstw i taka jest tam siła oddziaływania mediów, że naród idzie bezwolnie na rzeź. „Ukraińcy” zresztą mają nawet bardziej „przechlapane”, bo obok propagandy działa tam najzwyklejszy terror. Kapitulacja Ukrainy była najlepszym wyjściem dla samych „Ukraińców”, tylko im na to nie pozwolą koszerni „panowie”.

      Dziękuje za docenienie mojej pracy.

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz