Pachołki ostatniego z bliźniaków próbują zrobić z życiorysu Stanisława Skalskiego maczugę propagandową w walce z PRL, którego ten, jako członek ZP „Grunwald” bronił przed KOR-em i Solidarnością.
Na neon24 trudno ostatnio znaleźć słowo prawdy w zalewie propagandowego bełkotu zawodowych trolli na usługach PiS. Grupa ta działa bardzo schematycznie. Wykorzystują różne „narodowe świętości” Polaków do tego, by klęcząc przed nimi uwiarygodnić się w oczach naiwniaków, po czym realizują swoją właściwą krecią robotę. Cechą wspólną tych trolli jest wychwalanie postsolidarnościowej agentury w jej PiSowskim wariancie, plucie na PRL, szczucie na Rosję i nakłanianie do lizania butów właścicielom USA.
Jeden z takich trolli (używający wielu kont i nie mogący zdecydować się, jakiej jest płci …), wyciera sobie klawiaturę postacią Stanisława Skalskiego. W plugawym i szmatławym tekście przemyca następującą „prawdę” – oto dla Skalskiego rzekomo lepsi od PRL okazali się niemieccy piloci z RFN, którymi po zestrzeleniu ich w 1939 r. zaopiekował się.
U trolla czytamy co następuje:
Fakty wyglądały tak:
Po zmianach w odwilży gomułkowskiej i rehabilitacji, w listopadzie 1956 powrócił do wojska i w stopniu majora został początkowo zatrudniony w sztabie Wojsk Lotniczych i Obrony Kraju. W 1957, w stopniu podpułkownika, przeszedł przeszkolenie na samolotach odrzutowych w Oficerskiej Szkole Lotniczej nr 5 w Radomiu. Służył jednak następnie głównie na stanowiskach biurowych. 20 maja 1968 w stopniu pułkownika został sekretarzem generalnym Aeroklubu PRL. Na własną prośbę został przeniesiony do rezerwy 10 kwietnia 1972.
Za: Stanisław Skalski (lotnik), Lata Polski Ludowej
Czyli gdy tylko zakończył się w PRL stalinizm, Skalski wyszedł z więzienia, dostał odszkodowanie, wydano jego wspomnienia, stał się postacią publiczną w gomułkowskim PRL – i do tego – wrócił do służby wojskowej – warto podkreślić – w sztabie Wojsk Lotniczych i Obrony Kraju (już w 1956 r.). Jak widać S. Skalski w PRL zrobił karierę, a nie (jak pisze troll) – „władze komunistyczne odmówiły mu leczenia wystawiając go na pewną śmierć”. Ale to nie koniec … Teraz prawdziwa perełka, która przez klawiaturę żadnego PiSowskiego trolla, sługusa post-KORowskiej jaczejki nie przejdzie:
Bohater bitwy o Anglię [po wyjściu z więzienia i rehabilitacji, mój dopisek, Światowid] winą za swe cierpienia coraz mocniej obarczał Żydów. W warszawskim aparacie represji ludzie tego pochodzenia stanowili 13,6 procent ogółu oficerów, na najwyższych stanowiskach resortu było ich dużo więcej – 37 procent. Umacniało to stereotyp „żydoubecji”, choć Skalski sam podkreślał, że znęcali się nad nim przede wszystkim „Polacy, słudzy żydowscy„.
Zauważmy – Skalski nie miał pretensji do PRL ani do polskich „komunistów” z PZPR. Za swoje krzywdy, jak większość Polaków świadomych sytuacji w okresie stalinizmu – winił Żydów. No a teraz, dla naszych PiS-owskich, „antykomunistycznych” trolli solidarnościowych następna perełka:
Gdy w 1980 r. rodziła się Solidarność, słynny pilot był już emerytowanym pułkownikiem. Solidarnościowa rewolucja zdecydowanie mu się nie spodobała. Wraz z kilkoma myślącymi podobnie osobami wystąpił z inicjatywą założenia Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald”. Organizacja reprezentowała nacjonalistyczną, twardogłową frakcję we władzach. Zwalczała Solidarność za pomocą haseł antysemickich, według znanego wzoru: Michnik, Kuroń, Geremek – wszystko Żydy. Propaganda „Grunwaldu” napsuła trochę krwi opozycji, lecz po stanie wojennym jego działalność zamarła.
W 1993 r. najlepszy polski as myśliwski wystartował w wyborach z listy Samoobrony Andrzeja Leppera, ale partia nie weszła wtedy do sejmu. Wkrótce potem odwiedził Skalskiego w mieszkaniu dziennikarz „Gazety Wyborczej” Paweł Smoleński. Fragmenty rozmowy możemy przeczytać w książce Szymaniaka:
– Wie pan, co myślę o żydokomunie? O żydowskiej prasie i telewizji? O politykach, którzy powinni być w Knesecie, nie w Sejmie?
– Generale… – jęknął Smoleński.
– Ale pan mi na obrzezanego nie wygląda. Nazwisko też normalne [mało to takich z „normalnymi nazwiskami” nawet na Czerskiej?, mój dopisek, Światowid].
Dopiero po lekturze tych fragmentów dowiadujemy się, jak czują i jak myślą ci, którzy mają w sercu interes narodu polskiego. Dopiero teraz widzimy jak wielkim człowiekiem był Stanisław Skalski – potrafiący przeniknąć swoim umysłem to, co jest dla większości narodu polskiego zakryte – i działać w każdym momencie zgodnie z interesem narodowym, tak, jak się w danych okolicznościach dało. Stanisław Skalski do końca stał przeciwko postsolidarnościowym elitom, w tym – przeciwko dwu perfidnym bliźniakom, którzy odziewając się w szatki patriotyczne przy każdej okazji – zawsze na każdym kroku szkodzili Polsce i narodowi polskiemu. Dziś goebbelsopodobne pachołki ostatniego z bliźniaków próbują sobie zrobić z życiorysu Stanisława Skalskiego maczugę propagandową w walce z PRL – państwem, którego ten, jako członek ZP „Grunwald” bronił przed KOR-em i Solidarnością.