Wielkie wpadki „nadzwyczajnej kasty” są przykrywane orderami i wyróżnieniami dla ich sprawców, tak, by opinia publiczna zwątpiła, że wpadki były wpadkami, skoro winnych nagradza się zamiast karać …
Jak powszechnie wiadomo w „blogosferze”, afera „Air Taxi Kuchciński” jest dla PiS jedynie metodą zarządzania uwagą społeczeństwa tak, by z pola widzenia „ciemnego ludu” zniknęła tzw. „afera podkarpacka” (związana agencjami towarzyskimi, w których politycy korzystali z usług nieletnich kobiet, co było filmowane przez „nieznanych sprawców”, zaś filmy trafiły do „nieznanych powierników”, więcej na ten temat: link). O aferze pisało „NIE” Urbana już w marcu (Andrzej Rozenek, Nieletnia laska marszałkowska, „NIE”, numer 13/2019). W tym czasie od 2 miesięcy nie żył już pierwszy ze świadków, Grzegorz W., potem dołączył do niego Maciej G., a ostatnio Dawid „Cygan” Kostecki. Bez związku ze sprawą, ale „na zakładkę” z „samobójstwem” „Cygana”, zmarł w więzieniu Brunon Kwiecień, dzięki czemu część opinii publicznej zajęła się dr nauk chemicznych wrabianym przez ABW w zamach na Sejm III RP, zamiast wieszającym się na leżąco pod kocem bokserem. W związku z „aferą podkarpacką” polska opinia publiczna może się cieszyć, bo przynajmniej pod dwoma względami III RP dogoniła Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Po pierwsze – w uczestnictwie nieznanej części elit politycznych w skrycie filmowanym korzystaniu z usług nieletnich prostytutek (prawdopodobnie – na dodatek – ofiar handlu „żywym towarem”), po drugie – w metodach ukręcania sprawie łba poprzez eliminację świadków (w USA odpowiednik „afery podkarpackiej” skończył się jak dotąd „jedynie” samobójstwem w więzieniu J. Epsteina, ale skutecznym dopiero za drugim razem, co może świadczyć o większym profesjonalizmie polskich samobójców więziennych …).
Po cóż, mając tak mrożący krew w żyłach temat, jak „afera podkarpacka” zajmować się „o’blat’anym” marszałkiem? Bo „afera lotnicza” pokazuje pewien interesujący aspekt metod działania Jarosława Kaczyńskiego (/ PiS). Na początek – garść faktów:
(…) dziennikarze TVN dotarli do dokumentów przeczących tej opowieści. (…) 12 lutego szefowa gabinetu marszałka Sejmu wysłała korektę zapotrzebowania na te loty. W dokumencie zaznaczono, że „korekta dotyczy dodatkowego lotu w dniu 13.02.2019 r. z Rzeszowa do Warszawy, lot bez statusu HEAD”.Według tego dokumentu Marek Kuchciński wylądował w Rzeszowie 13 lutego o godz. 12:45, a kwadrans później ten sam samolot wystartował z żoną Marka Kuchcińskiego na pokładzie i odleciał do Warszawy. Sam marszałek do stolicy wrócił 14 lutego, oczywiście także za pokładzie rządowego samolotu.
Cyt. z: Znalazł się dokument przeczący słowom Kuchcińskiego. Lot jego żony został specjalnie zamówiony
(…)
Były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych pytany, czy wspomnianym czterem przedstawicielom najwyższych władz państwowych mogą towarzyszyć członkowie rodziny, odparł, że „instrukcja HEAD nie przewiduje takiej możliwości”. – Aczkolwiek w przypadku, kiedy na przykład pan prezydent jest zaproszony z misją oficjalną przez głowę państwa innego państwa wraz z rodziną, w takim przypadku są to członkowie delegacji – dodał, zaznaczając, że „to są wyjątki”.
Cyt. z: Loty marszałka Sejmu z rodziną. Lasek: instrukcja HEAD nie przewiduje takiej możliwości
Cyt. z: Kolejne rodzinne loty marszałka Marka Kuchcińskiego. Podróżował z rodziną także helikopterem
Przepisy dotyczące lotów HEAD nie zostały napisane dla żartu. Jeśli „elity” POPiS-owe chcą wozić sobie rządowymi samolotami krewnych i znajonych, niech najpierw zmienią prawo tak, by to mogły legalnie robić, zamiast ostentacyjnie łamać przepisy, bo to robienie sobie kpiny z „majestatu” prawa i „powagi” państwa, a de facto – z „suwerena”, czyli z Ciebie, Czytelniku – i ze mnie.
Warto dodać, że pan marszałek Kuchciński wcale nie ma lekceważącego stosunku do przepisów obowiązujących w (formalnie jeszcze) naszym państwie. Oto próbka tego, jakim legalistą potrafi być, kiedy tego wymaga sytuacja:
https://www.youtube.com/watch?v=FsvU9fna77E
Okazuje się, że kiedy „krewni i znajomi” w grę nie wchodzą, to pan Kuchciński bardzo trzyma się przepisów … Tylko dlaczego akurat wtedy, kiedy służy to wyjęciu z Twojej i mojej kieszeni 300 miliardów dolarów na „restytucję” żydowskiego mienia bezspadkowego?
Podobnie jak samonagradzający się rząd Szydło, tak i Kuchciński usiłował wykpić się ze sprawy wpłacając jakieś datki na Caritas. Nie rozumiem, z jakiej racji za dysponowanie mieniem publicznym dla prywaty delikwent rozlicza się z prywatną fundacją dobroczynną a nie ze skarbem państwa (gwoli ścisłości – Marek Kuchciński zadeklarował, że wpłacił po jakimś czasie dodatkowe 28 tys. zł na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych – czyli … Fundusz Wspierania Amerykańskiego Przemysłu Zbrojeniowego). Ostatecznie za to, że rodzina marszałka Kuchcińskiego bezprawnie polatała sobie Twoim, Czytelniku (jak i moim) samolotem, pan marszałek płaci … instytucji charytatywnej Konferencji Episkopatu Polski i fundacji pani Ewy Błaszczyk oraz amerykańskim przemysłowcom. A wszyscy wyborcy PiS ze wzruszeniem przyjęli narodziny „nowej świeckiej tradycji” … No, ale Ty i ja na te gesty nie damy się nabrać i pana marszałka więcej do sejmu nie wybierzemy … prawda?
Czy człowiek notorycznie łamiący regulamin pracy (instrukcję HEAD) w celu dostarczania swojej rodzinie usług transportowych środkami transportu należącymi do pracodawcy mógłby liczyć na to, że nie wyleci dyscyplinarnie z pracy albo jego umowa o pracę zostanie przedłużona? Jeśli jest „zwykłym” obywatelem – jak np. Ty albo ja – oczywiście NIE. Ale jeśli jest członkiem „nadzwyczajnej kasty„, to już całkiem inna sprawa. No dobrze, ale co to ma wspólnego z panem Kuchcińskim, Tobą i mną? Ano to, że Ty i ja, jako (formalni) właściciele III RP już przedłużyliśmy panu Kuchcińskiemu umowę o zatrudnienie, mimo, że wcale nie chcemy … A w jaki sposób? Ano w taki sposób, że pan Kuchciński, w ramach kary za swoje grzeszki otrzymał od naczelnika draństwa pierwsze miejsce na liście kandydatów do Sejmu w Okręgu nr 22, czyli w Krośnie. Osoba, która nie potrafi powstrzymać się od wyciągania łap po mienie publiczne (by przy jego użyciu uszczęśliwiać rodzinę) będzie reprezentować w sejmie interesy narodu polskiego … Naczelnik draństwa działa w tym przypadku szablonowo – wielkie wpadki „nadzwyczajnej kasty” należy przykrywać orderami i wyróżnieniami dla ich sprawców, tak, by opinia publiczna (czyli Ty i ja) zwątpiła, że wpadki były wpadkami, skoro winnych nagradza się zamiast karać.
Jeśli nie mamy ochoty w nieskończoność finansować tych lotów, „nagród i orderów” „nadzwyczajnej kasty”, tylko wolimy ją wyekspediować na … Madagaskar, zacznijmy oddziaływać na PiS-owców w naszym otoczeniu. Kiedy opadną im klapki z oczu, będą tak samo wściekli jak Ty i ja … Bez ich przebudzenia wylądujemy w replice amerykańskiego systemu monopartyjnego (Republikanie i Demokraci to tylko dwie różne dekoracje, tak samo jak PiS i PO).
P.S.
Warto zwrócić uwagę na to, że znaczna część elektoratu PiS jest oburzona nadużywanem stanowiska przez pana Kuchcińskiego i najchętniej by na niego nie głosowała. Wystawienie eks-marszałka na „jedynce” to typowy dla prezesa tytułowy „ukłon” również w ich stronę. Głosując przeciw PO muszą wbrew swej woli wpuścić do sejmu tego, kogo chce tam umieścić naczelnik. Ot, geniusz perfidii.