Panie „WAWEL”, zawłaszczanie państwa przez MAFIE PARTYJNE to nie SOCJALIZM. [Dopisek po latach /2021-10-29/ – jak się zdaje od tego wpisu przestałem wierzyć, że na neon24 spotkam naprawdę myślących ludzi, poza tą garstką (dosłownie 5 osób), którą znam od lat. Zacząłem więc dostosowywać styl i poziom przekazu do motłochu. Okazało się niestety, że nawet i tych czytelników i komentatorów „najgorszego sortu” jest tam jak na lekarstwo – czyli w porywach drugie 5 sztuk, o fatalnych parametrach intelektualnych. Zatem dostosowywać poziomu nie ma dla kogo ani po co.]
Od dłuższego czasu osoba pisująca pod pseudonimem „WAWEL” dopuszcza się na swoim blogu bezczelnych manipulacji, dość zbliżonych do tych, z którymi „oswoili” nas pan Korwin-Mikke wraz z libertariańskim „zapleczem” (z ważniejszych zadaniowanych „bajarzy” – S. Michalkiewicz), nazywając wszystko, co im się nie podoba „socjalizmem” i pan Krzysztof Karoń, nazywający wszystko, co chciałby publiczności obrzydzić „marksizmem”, „marksizmem kulturowym” lub „neomarksizmem”. Wykolejanie debaty publicznej trwające od trzech dekad nie zostanie naprawione jednym wpisem na mało poczytnym blogu, ale głupstwa nie można pozostawiać w nieskończoność bez reakcji, bo bezkarność rozzuchwala.
Panie „WAWEL” … Nie jest Pan na tyle ograniczony, by nie wiedzieć, że nazywa „socjalizmem” zjawiska zupełnie z nim nie mające nic wspólnego … Pozostaje więc pytanie – po co zawzięcie defekuje Pan na ten termin (i czytelnikom do głów) podmieniając jego desygnat? I – jak to Pana zdaniem świadczy o Pana uczciwości intelektualnej? Pisze Pan (w sferze doboru słownictwa i stylistyki) z zadęciem „akademickim” – ale to POZA MARKETINGOWA dla maluczkich – w istocie uprawia Pan intelektualną HOCHSZTAPLERKĘ w stylu Karonia w jego bojach z „marksizmem”…
Jak odróżnić „hucpiarza klimatycznego” od naukowca-klimatologa prezentującego wyniki swoich badań (antropogeniczne globalne ocieplenie, którego nie ma (a jeśli już jest – to nie antropogeniczne, bo „wulkany …” itd.?) zdaniem nie-hucpiarza)? Hucpiarz domaga się konkretnych działań zmierzających do redukcji emisji CO2, a nie-hucpiarz – budowy kolejnych elektrowni węglowych?
Ponieważ ten „socjalizm rządzących” (nauki polityczne nie znają takiego pojęcia) za chwilę powróci w tekście pana „WAWEL”-a już jako „socjalizm” bez przymiotników, chwilowo pozostawmy go bez komentarza (niecierpliwych odsyłam tu).
Segregacja śmieci, która ułatwia (albo wręcz – umożliwia) odzyskiwanie surowców wtórnych to „socjalizm”? A nie – ochrona wód gruntowych (elektrolity, kwasy, metale ciężkie), redukcja rozmiarów wysypisk śmieci i marnotrwastwa surowców naturalnych? Skąd się wzięła konieczność podstawienia pod kontenery „konsultantów śmieciowych”? Ano z etycznego upadku narodu polskiego, któremu choćby minimalny wysiłek proekologiczny (sortowanie własnych śmieci) jest na tyle wstrętny, że Polak nawet w takiej trywialnej sprawie usiłuje OSZUKAĆ wszystkich pozostałych Polaków – i wywalić swoje nieposortowane śmieci bo byle którego pojemnika. Polak po 30 latach „edukacji” solidarnościowo-kapitalistycznej to ETYCZNY SYF, antyspołeczny, antyekologiczny i antynarodowy DEGENERAT. Problemem jest „socjalizm”, czy EGOISTYCZNE ZESKU***SYNIENIE całego narodu pod wpływem EWANGELII KAPITALISTYCZNEJ głoszonej od 30 lat?
Przytacza Pan metaforę Bastiata, mającą dowodzić, że w gospodarce kapitalistycznej nie wolno ignorować kosztów alternatywnych (utraconych możliwości) ani niezamierzonych konsekwencji – że „ożywienia gospodarcze” wywołane katastrofami są fikcyjne, bo w istocie są w całości finansowane ze środków, które zostałyby wykorzystane w inny sposób. Następnie przypisuje Pan „socjalizmowi” sposób działania opisany przez Bastiata. Na jakiej podstawie?
Popatrzmy trochę szerzej – globalne ocieplenie (antropogeniczne), katastrofalne zanieczyszczenie wód i gleb to są efekty działania dominującej na świecie gospodarki SOCJALISTYCZNEJ, czy raczej – KAPITALISTYCZNEJ? Kto stworzył te problemy? Kierujące się PRYWATNYM ZYSKIEM przedsiębiorstwa i indywidualni KONSUMENCI państw kapitalistycznych, czy może jakieś „socjalistyczne rządy”?
Przecież to nie żaden „nowy socjalizm”, tylko „STARY FISKALIZM” KAPITALISTYCZNYCH rządów – zwiększających swoje dochody przy użyciu wszelkich opłat administracyjnych i kar …
Kapitalistyczna III RP ma wielokrotnie większą liczbę urzędników od socjalistycznego PRL. Czy zatem PRL był bardziej kapitalistyczny w swoim socjalizmie od kapitalistycznej III RP? A może po prostu socjalizm albo (cokolwiek to znaczy) „NOWY SOCJALIZM” NIE MA TU NIC DO RZECZY i elity polityczne pasożytują na KAŻDYM organizmie państwowym, czy to monarchia austrowęgierska, czy cesarstwo rosyjskie, czy … IIIRP?
A to ciekawe, to oznacza, że Pana „SOCJALIZM” to nie określone postulaty odnośnie podziału wartości dodanej pomiędzy KAPITAŁ a PRACĘ i domaganie się zagwarantowania wszystkim członkom narodu dostępu do określonych świadczeń, tylko POWIĘKSZANIE WŁADZY i LICZEBNOŚCI kasty urzędniczej, osadzanej na urzędach z nadania PARTYJNEGO … czyli powiększanie „tortu” przypadającego do podziału KLASIE POLITYCZNEJ i jej „klienteli” (osobom powiązanym z partiami politycznymi poprzez rodzinę lub znajomości). Marks i teoretycy socjalizmu (nie mylić z „neomarksistami” / „marksistami kulturowymi” ze „szkoły frankfurckiej”) przewracają się w grobach. Pan nazywa ZAWŁASZCZANIE PAŃSTWA przez PARTYJNE MAFIE „SOCJALIZMEM”. Czy Pan ma dobrze w głowie?