Nie chcę komentować, bo uwaga I. Girkina stawia „kropkę nad ‚i'”. Niech każdy sam się zastanowi nad tym, co WYNIKA z „nadzwyczajności” zaobserwowanych w krótkim wpisie poniżej.
Zdjęcie wprowadzające: Genialny Wódz i Pierwszy Marszałek na wczasach.
Zdziwienie Igora Girkina
Źródło: 2022.08.19 11:49:41
Szukając w miarę trafnej analogii historycznej do obecnej wojny – doszedłem do wniosku, że jest ona absolutnie wyjątkowa. Sam osobiście nie potrafię sobie przypomnieć kampanii wojskowej, która:
– Zaczęła się od zapierającego dech w piersiach najazdu skrajnie niewystarczającymi siłami na wroga, od którego (wbrew kłującym w oczy DOWODOM) oczekiwaliśmy całkowitej kapitulacji lub wręcz przejścia na stronę atakującego (i dlatego uważnie oszczędzano go nawet wtedy, gdy istniała pełna możliwość zadawania ciosów);
– Pierwszy etap został szybko zakończony pospiesznym odwrotem i ofertą „polubownego negocjowania” złożoną wrogowi, przy czym ustępstwa wojskowe zostały wprowadzone w życie, zanim wróg wykonał choćby jeden ruch ze swojej strony (a nie sprawiał nawet wrażenia, że ma taki zamiar);
– Po tym jak wróg „odrzucił [Ś.: polubowne negocjacje]” (co było do przewidzenia dla wszystkich z wyjątkiem dowództwa), operacja zostaje zorientowana na rozbicie głową obrony przeciwnika w najbardziej dogodnym dla niego miejscu i na terenie przygotowanym wcześniej do obrony;
– I gdy pierwsza faza walenia głową w fortyfikacje przyniosła ciężkie straty bez decydującego sukcesu (podczas gdy wróg stale wzmacniał swoją armię) – druga faza znów ma na celu to samo samozabicie armii w tym samym miejscu….
Rozumiem, że wojna będzie długa i „jeszcze nie wieczór” [Ś.: idiom, „to jeszcze nie koniec gry”], ale mój stan oburzenia i złości zmienił się już w „ciche zdumienie”… Gdybyśmy zostali zaatakowani niespodziewanie lub wróg przygotowywał się do wojny przez 8 lat w największej tajemnicy…. ale nie! – Wróg przygotowywał się do wojny jawnie i otwarcie, a inicjatywa „przecięcia węzła gordyjskiego” należała do nas.[Ś.: nie do końca, Ukraina rozpoczęła 16.02.2022 natarcie artyleryjskie na ŁRL i DRL, co stworzyło sytuację przymusową, szczególnie po uznaniu Republik i podpisaniu z nimi sojuszu wojskowego przez FR – to na pewno było zdarzenie całkowicie poza kontrolą władz FR] Załóżmy, że w pierwszych kilku etapach wysokie kierownictwo wojskowo-polityczne wykazało się rzadkim kretynizmem (zdarzyło się to nie raz w naszej historii), ale żeby ot tak – raz za razem, a ponadto potwierdzając, że „tak było zaplanowane i nie dałoby się wymyślić niczego lepszego”?
W ogóle, z tego co wiem, wśród moich zwolenników jest sporo zawodowych historyków wojskowości i zwykłych amatorów. Czy możecie mi powiedzieć, proszę, z jaką wcześniejszą kampanią militarną (krajową lub zagraniczną) można porównać POCZĄTEK tej wojny? [Ś.: I.G. sam jest z wykształcenia cywilnego historykiem ze specjalnością archiwistyka.]